środa, 28 czerwca 2017

NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI IV

Nie musimy być zwyczajni,
Popełniaj najlepsze błędy
Bo nie mamy czasu, żeby przepraszać
Mówię Ci, żebyś spróbowała
Może być przerażająco
Serca będą kłamać
Bo nie mamy czasu, żeby przepraszać



Od dawna nie miała takiego kaca.
Właściwie to nie przypominała sobie by kiedykolwiek tak się schlała z ledwo poznaną osobą.
Rozejrzała się dookoła. Była w swoim pokoju.
Nie wiedziała  do końca jak się tam znalazła.
Czyżby Annabel jej pomogła?

Złapała się za obolałą głowę, po czym ręką sięgnęła po torebkę.
Mimowolnie przeszła ją myśl, czy aby Anna jej nie okradła.
 Nie znała tej dziewczyny i nawet nie pamięta by z nią wracała do domu.
Odetchnęła z ulgą, gdy w środku znajdował się jej telefon i portfel.

Po pokoju rozległa się piosenka "Give in to me" Michaela Jacksona.
Zerknęła na wyświetlacz. "Sebastian". Wiedziała, że jest opiekuńczy, ale nie wiedziała, że aż tak.
- Halo? - odebrała od razu z lekkim uśmiechem.
- Wzięłaś moją czerwoną sukienkę Ty mała, wredna...
- Oh, Nicole. Jak miło Cię słyszeć - mruknęła Nela promiennie wiedząc, że jeszcze bardziej zirytuje kobietę.
- Mało zabawne. Wzięłaś ją?
- Może tak, a może nie.
Nicole zaśmiała się.
- Ah, tak? No popatrz. Zapomniałaś swój drogocenny pamiętnik. Ciekawe jakie masz sekreciki?
Słysząc to Nela poczuła jak oblewa ją fala gorąca.

Nie była pewna czy go wzięła, ale nie sądziła, że Nicole mogłaby go znaleźć.
Chyba, że zostawiła go gdzieś na wierzchu...
- Kłamiesz! Wzięłam go ze sobą!
- "Drogi pamiętniku dzisiaj znów go widziałam... Był uroczy. Właściwie zawsze jest uroczy. Szkoda  tylko... " - czytała Nicole z uroczym głosem.
- Dobra, dobra! - warknęła Cornela rozpoznając swoje własne słowa.
- Tak, pożyczyłam ją - dodała spokojniej.
- Więc jednak? Nie mogłaś tak od razu?
- Nienawidzę Cię - syknęła przez zaciśnięte zęby.
- No, to już wiem. Sukienka ma być w całości, albo zrobię tysiąc kopii tych głupich wypocin i wszyscy to zobaczą.
- Nie zrobisz mi tego..
- Może tak, a może nie. - odparła tak samo jak nastolatka parę minut wcześniej.
- Nara! - krzyknęła ze złością, po czym rozłączyła się rzucając telefon na biały dywan.


* * * * * * *


Nicole chodziła nerwowo po salonie od czasu do czasu spoglądając na wyświetlacz swojej komórki.
Nadal dostawała głuche telefony, a jakby tego było mało Sebastian znikał wieczorami.
Katey częściej przychodziła odkąd wysłała swojego syna Michaela na kolonie.
Mimo tego Nicole czuła się samotnie.
Myślała, że demony przeszłości są dawno za nią, a miała wrażenie, że one dopiero się pojawiają.
- Nicole wszystko okej? - usłyszała tuż za sobą głos Sebastiana.
Odwróciła się powoli w jego stronę ręką odgarniając kosmyki włosów do tyłu.
- Tak. Zwłaszcza wtedy, gdy znikasz wieczorami. - uśmiechnęła się z ironią spoglądając w jego jasne oczy.




- Kochanie...
- Weź klucze. Idę dzisiaj z Katey trochę się zabawić. - dodała idąc w kierunku ich sypialni.
- Myślałem, że jej nie lubisz.
- Zmieniłam zdanie - zawołała z uśmiechem po czym zniknęła za drzwiami ich sypialni.
Sebastian uniósł do góry brwi.
 Znał ją już na tyle by wiedzieć, że zachowuje się dziwnie.
Jego rozmyślenia przerwał dźwięk telefonu.
 Spojrzał na wyświetlacz, po czym rozejrzał się czy aby na pewno jest sam w salonie
 i Nicole nie usłyszy rozmowy.
Nie wiedział jednak, że kobieta wszystko słyszy...

Nie potrzebuję pozwolenia.
Podjęłam decyzję o sprawdzeniu swoich granic.
Bo to moja sprawa, Bóg jest moim świadkiem.




Cornelia ubrała obcisłe czarne rurki, a do tego białą bokserkę.
Wyprostowała włosy po czym udała się w stronę klubu, w którym wczoraj ostro zabalowała.
Miała nadzieję, że znajdzie tutaj Annabel.
Zdziwiła się, że nie było ochroniarzy.
W klubie było już kilka ludzi, a w tle grała cicho muzyka z radia.
Najwidoczniej impreza rozkręca się tutaj bardzo późnym wieczorem.
Rozejrzała się uważnie. Nie myliła się.
 Blondynka była na końcu sali, a w ręku miała papierosa.
Ubrana w czarną, obcisłą sukienkę z dość dużym dekoltem.
Cornelia udała się w jej stronę.
Blondynka zauważyła ją od razu, bo uśmiechnęła się w jej stronę gestem ręki zapraszając do siebie.
Nastolatka udała się w jej stronę.
- I jak po wczoraj? Kac był? - zagadała z uśmiechem, po czym zaciągnęła się papierosem.
Nela westchnęła ciężko.
- Jest do teraz kac.
Anna zaśmiała się głośno podsuwając jej zielonego drinka.
- Napij się. Przejdzie Ci.
- O nie... wczoraj też piłam z Tobą i urwał mi się film.
- To nie trucizna. Chociaż może lepiej, że nie pamiętasz co robiłaś.
- Dlaczego? - zapytała od razu czując jak jej serce przyśpiesza.
- Podrywałaś ochroniarza.
- Serio?
- Ano. Akurat tego, którego Ci odradzałam. Co z dziewczynami jest nie tak, że zakochują się w draniach?
- Z tego co pamiętam to był nawet przystojny.
- Co z tego jak jest niebezpieczny? No i zalicza wszystkie laski...
- Niebezpieczny? Ma jakieś wtyki gdzieś? - zaciekawiła się Nela.
- A gdzie on ich nie ma? Zrobi wszystko, znajdzie wszystkich.
- Czekaj.. powiedziałaś, że znajdzie wszystkich? Nawet takich, których nie znał wcześniej?
Anna spojrzała na nią podejrzliwie podsuwając paczkę papierosów.
Nela wzięła jednego.
- Kogo szukasz?
- Ojca. Wiem tyle, że nazywał się David, żył w Paryżu i miał brata bliźniaka. Zostawił mnie, gdy się urodziłam.
- A Twoja mama?
- Zmarła podczas porodu. Wychowuje mnie ciocia i jej facet.
- Przykro mi.
- Jest w stanie go znaleźć?
- Myślę, że tak.
- Wspaniale - mruknęła radośnie wstając.
Anna złapała ją za nadgarstek zatrzymując.
- Ale on nie robi nic za darmo Cornelia. Zmanipuluje Cię.
- Muszę znaleźć ojca, a skoro on jest prawdopodobnie jedynym człowiekiem, który może mi pomóc to zrobię wszystko.
Annabel uniosła do góry brew patrząc na nią.
- No i proszę... o wilku mowa - dodała patrząc gdzieś za nastolatką.
Cornelia powędrowała tam wzrokiem, a widząc wysokiego, ciemnego bruneta poczuła dziwne kłucie.
Widziała jak flirtuje z kelnerką, ale wiedziała, że to jej szansa.
Ruszyła pewnym siebie krokiem.
Zatrzymała się tuż obok mężczyzny.



- O, nasza wczorajsza świeżynka - mruknął z ironicznym uśmiechem zwracając się do nastolatki.
Nastolatka uśmiechnęła się lekko.
- Potrzebuje Twojej pomocy.
- Potrzebujesz orgazmu?
Cornelia przekręciła teatralnie oczami uśmiechając się pod nosem.
Na prawdę był bezczelny.



- Jak na kogoś kto ma opinię "niebezpiecznego" Twoje teksty są obrzydliwe.
Mężczyzna uśmiechnął się podchodząc jeszcze bliżej.
- Mów.
- Szukam ojca.
- Chyba pomyliłaś adres. Nie lubię dzieci. - mężczyzna zaśmiał się głośno, po czym wyminął nastolatkę.
- Ja na prawdę chce znaleźć ojca - zatrzymała go.
- Kotku jestem zły.. lepiej idź do domu.
- Nie obchodzi mnie jaki jesteś. Chce z Tobą mieć interes, a nie romans. Błagam pomóż mi.
Mężczyzna pogładził ją po policzku jakby nad czymś się zastanawiając.
- Kończę pracę o czwartej nad ranem. Czekaj na parkingu.


Coś w Tobie sprawia, że czuję się jak niebezpieczna kobieta
Powodujesz, że chcę  robić rzeczy, których nie powinnam 


__________________________________

Notka kochani gotowa. Wybaczcie za opóźnienia. 
Trochę krótka i w sumie nic się nie dzieje, ale będzie się rozkręcać.
Pozdrawiam kochani i mam nadzieje, ze powrócę do Was w wielkim stylu! :) 



środa, 22 marca 2017

NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI III



Nicole spojrzała na Sebastiana, który widać od kilku dni był na nią wściekły za to,
 co powiedziała Corneli nim oboje pożegnali ją z uśmiechem.
Nie miała zamiaru do tego wracać, a tym bardziej go przepraszać.
Nie była tym typem kobiety.

Sebastian zdawał się gorączkowo myśleć nad czymś co chwilę szukając czegoś na laptopie.
Dziewczyna dobrze wiedziała, że takim sposobem pokazuje jej jak bardzo go wkurzyła.
- Nie rozmawiasz ze mną? - przerwała w końcu ciszę patrząc na niego wyczekująco.
Dopiero po chwili mężczyzna spojrzał na nią odrywając się od swoich spraw.
- Rozmawiam.
- Więc dzisiaj seks? - pytając to uniosła do góry jedną brew.
Sebastian prychnął głośno ręką zamykając laptop.
Wstał i spojrzał na nią ostrzegawczo.
- Przegięłaś i jestem zły.
- Woah, to już zauważyłam.
- Nicole na prawdę Cię to bawi?
- Okej przyznaje.. nie powinnam tego mówić. Przecież nic się takiego nie stało!
- A co jeśli zacznie szukać Davida?
- Powiedziałam, że to był żart.
- Nela, Ty i Lidia macie tą samą wspólną cechę. Nigdy nie odpuszczacie.
Kobieta zaśmiała się z politowaniem.
- A co jeśli David się nawróci i będzie chciał z nią kontaktu? Co wtedy zrobimy, hm? - nie dawał za wygraną.
- Nawet nie mamy pewności, że jeszcze żyje.
- Nie mamy pewności też, że umarł.
- Sebastian... musisz wyluzować. Nela nie jest na tyle ambitna by zacząć go szukać. Z resztą zna tylko jego imię.
- To już coś. David jest dość znany.
- Był. Piętnaście lat temu. - odparła uśmiechając się.



- Skąd w Tobie ten spokój? 
- Wysłaliśmy ją na wakacje by odpoczęła od nas, od tego miasta. Wysłaliśmy ją do twoich dziadków bo też przyda nam się spokój, a nie po to by się zadręczać pytaniami co robi, czy szuka ojca. Jest dużą dziewczynką już. Poradzi sobie - dodała obejmując go za szyje. 
Sebastian uśmiechnął się lekko, ale nie bardzo usatysfakcjonowała go ta odpowiedź. 
Nicole musnęła delikatnie jego usta swoimi. 
- Czas byśmy się zabawili.
- Umówiłem się teraz z Ianem na piwo. 
Kobieta słysząc tą odpowiedź uniosła do góry brew nie ukrywając zdziwienia.
- Coś mnie pominęło? Od kiedy jesteście kumplami? 
- Od kiedy zaczęłaś mnie irytować.
Słysząc tą odpowiedź Nicole wybuchnęła śmiechem.
- Udanej zabawy. Obyś coś zaliczył, bo na seks nie masz co liczyć przez najbliższy miesiąc. 
Sebastian uśmiechnął się sarkastycznie biorąc ze stołu czarny portfel.
- Nie czekaj na mnie.
- Nie mam zamiaru. 
- I tak Cię kocham.
- Idź już - dodała uśmiechając się ironicznie.


Gdy tylko upewniła się, że Sebastian wyszedł od razu wzięła telefon do ręki.
Wybrała numer po czym niecierpliwie czekała na odzew. 
- Halo?
- Obiecałam więcej nie dzwonić, ale to pilne. 
- Chodzi o Davida? - usłyszała po drugiej stronie słuchawki.
Wstrzymała na moment powietrze czując nieprzyjemne dreszcze na dźwięk tego imienia.
- Nie wiem Nicole. Ostatnio znów zaczęło się tu robić niebezpiecznie. Nikt go nie widział, ale chodzą plotki, że wrócił. Jeszcze gorszy niż wtedy. Gdzie jest Cornelia? 
- Pojechała do dziadków Sebastiana musiałam od niej odpocząć.
- Kłamiesz. Chodzi o jej bezpieczeństwo prawda? Dlatego ją tam wysłałaś. 
- Jakoś jej nie lubię - mruknęła uśmiechając się pod nosem.
- Co się stało, że dzwonisz? 
- Od tygodnia dostaje głuche telefony. 
- Sebastian wie? 
- Nie i nie może się dowiedzieć. Przynajmniej do czasu, gdy się nie dowiem od kogo należą. 
- Myślisz, że to David? 

- David wrócił? - Nicole spojrzała za siebie widząc Katey. 
Przekręciła teatralnie oczami niezadowolona z tak niespodziewanej wizyty.
- Zadzwonię potem - mruknęła szybko do Zacka rozłączając się. 
Spojrzała na blondynkę z wyrzutem.
- Nie umiesz pukać? 
- Ian wyszedł z Sebastianem.
- No wiem, dlatego postanowiłaś przyjść tutaj? - zapytała nie ukrywając niezadowolenia.
Katey pokiwała głową. - Odpowiedz.

Nicole podeszła bliżej do kobiety kładąc swoją dłoń na jej ramieniu.
Spojrzała jej w oczy udając przejęcie.
- Wybacz, ale chyba nie jesteśmy przyjaciółkami. 


Katey przekręciła teatralnie oczami krzyżując ręce na piersi.
- To nie są żarty. 
- Okej po pierwsze weszłaś tu nie proszona, po drugie nie ładnie podsłuchiwać. Tego chyba Cię rodzice nauczyli, hm? 
- Gadaj wszystko co wiesz, albo powiem Sebastianowi. - warknęła kobieta nie ukrywając przejęcia tym faktem. Nicole zmrużyła gniewnie oczy pokazując gestem ręki by blondynka usiadła. 
Katey zrobiła to po chwili nie spuszczając oka z brunetki. 
Nicole nalała sobie wina do kieliszka i drugiego podała blondynce.
- Od tygodnia dostaje głuche telefony. 
- Może to głupi żart. Przecież to nic takiego...
- Być może głupi żart. Ale ostatnio leciała muzyka. I pamiętam tą piosenkę, bo przy niej tańczyłam z Davidem. 
- Co to ma na celu? Czego on może chcieć? 
- Coś co mu odebrałam, a raczej kogoś.
- Przecież nie chciał Corneli... nie chciał nawet na nią spojrzeć!
- I tu pojawia się pytanie, czy nie chce jej skrzywdzić.
- Myślisz, że mógłby zabić własne dziecko? 
- Bez urazy, ale znam go trochę dłużej i wiem do czego może być zdolny. Z resztą mam wrażenie, że to ma większy sens. Gdyby chciał Nele przyszedłby tu. Wie na pewno gdzie mieszkamy. 
- Czy to jakiś trik psychologiczny? Oprawca chce przypomnieć o sobie i bawi się w głuche telefony? 
- To jeszcze nic. - mruknęła Nicole biorąc dość solidnego łyka czerwonego wina. 
Wyciągnęła ze spodni kartkę. 
Katey uniosła do góry jedną brew. 
- "Sebastian Cię zdradza."? - przeczytała na głos blondynka ze zdziwieniem.
- To pewnie nie jest powiązane.
- Przecież to niemożliwe.. on jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek! 
- Ostatnio kiepsko nam się układa. - mruknęła Nicole siadając na fotelu obok.
- Rozmawiałaś z nim o tym? 
Kobieta zaśmiała się kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Ten kolor Ci pasuje. Myślisz, że podejdę do niego i powiem "Hej kochanie, czy ty mnie zdradzasz?" a on od razu mi odpowie "Tak, bzykam inną laskę, gdy ciebie nie ma w pobliżu!". No błagam...
- Uwierzyłaś w to? 
- Nie. Przynajmniej teraz. Z resztą to czy Sebastian mnie zdradza czy nie jest teraz nieistotne. Muszę się dowiedzieć czy Moris żyje... 

* * * * * * * * * 

Cornelia spojrzała na swoje rzeczy zastanawiając się co włożyć.
Dzisiaj była sobota i miała ochotę wyjść do klubu.
Oczywiście nie miała zamiaru mówić tego dziadkom,
po prostu raczej chciała się wymknąć po cichu oknem.
 Było ciepło, więc nie musiała się obawiać, że zrobi się zimno i sprawdzą co się dzieje.
Ubrała jeansowe szorty z wysokim stanem do tego czarną bokserkę i na to białą bomberkę.
Rozpuściła włosy i pomalowała się lekko. 
Wzięła trochę pieniędzy po czym cicho wyszła przez okno. 
Na szczęście obok była drabinka po której sprawnie mogła zejść.
Jeszcze nigdy nie była w klubie i była mocno podekscytowana.
Kto wie, może spotka ją letni romans? 

Zeszła schodami w dół widząc napis "Black Devil"
Ciekawa nazwa klubu pomyślała. 
- Dowód - zatrzymała się tuż przed progiem klubu. 
Nawet nie zauważyła ochroniarza obok. 
Był dość wysoki i nawet przystojny. 
- Oh, widzę, że nowa niewiasta - dodał z cwaniackim uśmiechem.
- Tak właściwie...
- Ona jest ze mną - Nela spojrzała ze zdziwieniem na nieznaną blondynkę.
- Prawda? - dodała dziewczyna wyczekująco patrząc na brunetkę. 


Cornelia pokiwała głową.
Ochroniarz uśmiechnął się nieznacznie do blondynki i gestem ręki zaprosił je do środka.
- Nie musiałaś mi pomagać - mruknęła Nela ze zdziwieniem idąc w głąb klubu za dziewczyną.
- Musiałam. Gdyby nie ja pewnie by Cię przeleciał.
Nastolatka wyprzedziła dziewczynę zmuszając ją do zatrzymania. - Słucham? 
Blondynka prychnęła.
 - Jesteś nowa w tym klubie to widać od razu. Trzymaj się od niego z daleka.
- Tylko rozmawiałam.
- Każda tak mówiła. To niebezpieczny człowiek.
- A skąd ty to wiesz? Ciebie też przeleciał? - Cornelia uniosła do góry brew. 
- Nie jestem wrogiem. Wiem co mówię. Jeśli szukasz kłopotów on Ci je da. 
- Nieważne. I tak nie interesują mnie starsi. Jestem Nela, a Ty? 
- Annabel, ale mówią mi Anna. - mruknęła po chwili wyciągając do dziewczyny rękę. 
Brunetka uścisnęła ją lekko. 
- Jesteś tutaj sama?
- Dzisiaj tak. Chcesz zaszaleć? - dodała z prowokacją uśmiechając się.
- O niczym innym nie marze! 

__________________________________

NOTKA GOTOWA ;)!
PRZEPRASZAM (ZNÓW) ZA OPÓŹNIENIA.
TERAZ NOTKI CO DWA TYGODNIE CZASEM WCZEŚNIEJ JAK SIĘ WYROBIE.
MAM NADZIEJE, ZE SIĘ NIE WYPALIŁAM I BEDZIE WAM SIĘ PODOBAĆ.
POZDRAWIAM KOCHANI! <3



wtorek, 14 marca 2017

UWAGA

Kochani wybaczcie mi tak długą nieobecność... ale miałam dużo spraw na głowie.
Powracam do Was i do naszego opowiadania!
Notka w piątek i potem już regularnie!

Pozdrawiam, i mam nadzieje, ze będziecie ze mną ;) Jak kiedyś.