Nicole spojrzała na Sebastiana, który widać od kilku dni był na nią wściekły za to,
co powiedziała Corneli nim oboje pożegnali ją z uśmiechem.
Nie miała zamiaru do tego wracać, a tym bardziej go przepraszać.
Nie była tym typem kobiety.
Sebastian zdawał się gorączkowo myśleć nad czymś co chwilę szukając czegoś na laptopie.
Dziewczyna dobrze wiedziała, że takim sposobem pokazuje jej jak bardzo go wkurzyła.
- Nie rozmawiasz ze mną? - przerwała w końcu ciszę patrząc na niego wyczekująco.
Dopiero po chwili mężczyzna spojrzał na nią odrywając się od swoich spraw.
- Rozmawiam.
- Więc dzisiaj seks? - pytając to uniosła do góry jedną brew.
Sebastian prychnął głośno ręką zamykając laptop.
Wstał i spojrzał na nią ostrzegawczo.
- Przegięłaś i jestem zły.
- Woah, to już zauważyłam.
- Nicole na prawdę Cię to bawi?
- Okej przyznaje.. nie powinnam tego mówić. Przecież nic się takiego nie stało!
- A co jeśli zacznie szukać Davida?
- Powiedziałam, że to był żart.
- Nela, Ty i Lidia macie tą samą wspólną cechę. Nigdy nie odpuszczacie.
Kobieta zaśmiała się z politowaniem.
- A co jeśli David się nawróci i będzie chciał z nią kontaktu? Co wtedy zrobimy, hm? - nie dawał za wygraną.
- Nawet nie mamy pewności, że jeszcze żyje.
- Nie mamy pewności też, że umarł.
- Sebastian... musisz wyluzować. Nela nie jest na tyle ambitna by zacząć go szukać. Z resztą zna tylko jego imię.
- To już coś. David jest dość znany.
- Był. Piętnaście lat temu. - odparła uśmiechając się.
- Skąd w Tobie ten spokój?
- Wysłaliśmy ją na wakacje by odpoczęła od nas, od tego miasta. Wysłaliśmy ją do twoich dziadków bo też przyda nam się spokój, a nie po to by się zadręczać pytaniami co robi, czy szuka ojca. Jest dużą dziewczynką już. Poradzi sobie - dodała obejmując go za szyje.
Sebastian uśmiechnął się lekko, ale nie bardzo usatysfakcjonowała go ta odpowiedź.
Nicole musnęła delikatnie jego usta swoimi.
- Czas byśmy się zabawili.
- Umówiłem się teraz z Ianem na piwo.
Kobieta słysząc tą odpowiedź uniosła do góry brew nie ukrywając zdziwienia.
- Coś mnie pominęło? Od kiedy jesteście kumplami?
- Od kiedy zaczęłaś mnie irytować.
Słysząc tą odpowiedź Nicole wybuchnęła śmiechem.
- Udanej zabawy. Obyś coś zaliczył, bo na seks nie masz co liczyć przez najbliższy miesiąc.
Sebastian uśmiechnął się sarkastycznie biorąc ze stołu czarny portfel.
- Nie czekaj na mnie.
- Nie mam zamiaru.
- I tak Cię kocham.
- Idź już - dodała uśmiechając się ironicznie.
Gdy tylko upewniła się, że Sebastian wyszedł od razu wzięła telefon do ręki.
Wybrała numer po czym niecierpliwie czekała na odzew.
- Halo?
- Obiecałam więcej nie dzwonić, ale to pilne.
- Chodzi o Davida? - usłyszała po drugiej stronie słuchawki.
Wstrzymała na moment powietrze czując nieprzyjemne dreszcze na dźwięk tego imienia.
- Nie wiem Nicole. Ostatnio znów zaczęło się tu robić niebezpiecznie. Nikt go nie widział, ale chodzą plotki, że wrócił. Jeszcze gorszy niż wtedy. Gdzie jest Cornelia?
- Pojechała do dziadków Sebastiana musiałam od niej odpocząć.
- Kłamiesz. Chodzi o jej bezpieczeństwo prawda? Dlatego ją tam wysłałaś.
- Jakoś jej nie lubię - mruknęła uśmiechając się pod nosem.
- Co się stało, że dzwonisz?
- Od tygodnia dostaje głuche telefony.
- Sebastian wie?
- Nie i nie może się dowiedzieć. Przynajmniej do czasu, gdy się nie dowiem od kogo należą.
- Myślisz, że to David?
- David wrócił? - Nicole spojrzała za siebie widząc Katey.
Przekręciła teatralnie oczami niezadowolona z tak niespodziewanej wizyty.
- Zadzwonię potem - mruknęła szybko do Zacka rozłączając się.
Spojrzała na blondynkę z wyrzutem.
- Nie umiesz pukać?
- Ian wyszedł z Sebastianem.
- No wiem, dlatego postanowiłaś przyjść tutaj? - zapytała nie ukrywając niezadowolenia.
Katey pokiwała głową. - Odpowiedz.
Nicole podeszła bliżej do kobiety kładąc swoją dłoń na jej ramieniu.
Spojrzała jej w oczy udając przejęcie.
- Wybacz, ale chyba nie jesteśmy przyjaciółkami.
Katey przekręciła teatralnie oczami krzyżując ręce na piersi.
- To nie są żarty.
- Okej po pierwsze weszłaś tu nie proszona, po drugie nie ładnie podsłuchiwać. Tego chyba Cię rodzice nauczyli, hm?
- Gadaj wszystko co wiesz, albo powiem Sebastianowi. - warknęła kobieta nie ukrywając przejęcia tym faktem. Nicole zmrużyła gniewnie oczy pokazując gestem ręki by blondynka usiadła.
Katey zrobiła to po chwili nie spuszczając oka z brunetki.
Nicole nalała sobie wina do kieliszka i drugiego podała blondynce.
- Od tygodnia dostaje głuche telefony.
- Może to głupi żart. Przecież to nic takiego...
- Być może głupi żart. Ale ostatnio leciała muzyka. I pamiętam tą piosenkę, bo przy niej tańczyłam z Davidem.
- Co to ma na celu? Czego on może chcieć?
- Coś co mu odebrałam, a raczej kogoś.
- Przecież nie chciał Corneli... nie chciał nawet na nią spojrzeć!
- I tu pojawia się pytanie, czy nie chce jej skrzywdzić.
- Myślisz, że mógłby zabić własne dziecko?
- Bez urazy, ale znam go trochę dłużej i wiem do czego może być zdolny. Z resztą mam wrażenie, że to ma większy sens. Gdyby chciał Nele przyszedłby tu. Wie na pewno gdzie mieszkamy.
- Czy to jakiś trik psychologiczny? Oprawca chce przypomnieć o sobie i bawi się w głuche telefony?
- To jeszcze nic. - mruknęła Nicole biorąc dość solidnego łyka czerwonego wina.
Wyciągnęła ze spodni kartkę.
Katey uniosła do góry jedną brew.
- "Sebastian Cię zdradza."? - przeczytała na głos blondynka ze zdziwieniem.
- To pewnie nie jest powiązane.
- Przecież to niemożliwe.. on jest w ciebie wpatrzony jak w obrazek!
- Ostatnio kiepsko nam się układa. - mruknęła Nicole siadając na fotelu obok.
- Rozmawiałaś z nim o tym?
Kobieta zaśmiała się kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Ten kolor Ci pasuje. Myślisz, że podejdę do niego i powiem "Hej kochanie, czy ty mnie zdradzasz?" a on od razu mi odpowie "Tak, bzykam inną laskę, gdy ciebie nie ma w pobliżu!". No błagam...
- Uwierzyłaś w to?
- Nie. Przynajmniej teraz. Z resztą to czy Sebastian mnie zdradza czy nie jest teraz nieistotne. Muszę się dowiedzieć czy Moris żyje...
* * * * * * * * *
Cornelia spojrzała na swoje rzeczy zastanawiając się co włożyć.
Dzisiaj była sobota i miała ochotę wyjść do klubu.Oczywiście nie miała zamiaru mówić tego dziadkom,
po prostu raczej chciała się wymknąć po cichu oknem.
Było ciepło, więc nie musiała się obawiać, że zrobi się zimno i sprawdzą co się dzieje.
Ubrała jeansowe szorty z wysokim stanem do tego czarną bokserkę i na to białą bomberkę.
Rozpuściła włosy i pomalowała się lekko.
Wzięła trochę pieniędzy po czym cicho wyszła przez okno.
Na szczęście obok była drabinka po której sprawnie mogła zejść.
Jeszcze nigdy nie była w klubie i była mocno podekscytowana.
Kto wie, może spotka ją letni romans?
Zeszła schodami w dół widząc napis "Black Devil"
Ciekawa nazwa klubu pomyślała.
- Dowód - zatrzymała się tuż przed progiem klubu.
Nawet nie zauważyła ochroniarza obok.
Był dość wysoki i nawet przystojny.
- Oh, widzę, że nowa niewiasta - dodał z cwaniackim uśmiechem.
- Tak właściwie...
- Ona jest ze mną - Nela spojrzała ze zdziwieniem na nieznaną blondynkę.
- Prawda? - dodała dziewczyna wyczekująco patrząc na brunetkę.
Cornelia pokiwała głową.
Ochroniarz uśmiechnął się nieznacznie do blondynki i gestem ręki zaprosił je do środka.
- Nie musiałaś mi pomagać - mruknęła Nela ze zdziwieniem idąc w głąb klubu za dziewczyną.
- Musiałam. Gdyby nie ja pewnie by Cię przeleciał.
Nastolatka wyprzedziła dziewczynę zmuszając ją do zatrzymania. - Słucham?
Blondynka prychnęła.
- Jesteś nowa w tym klubie to widać od razu. Trzymaj się od niego z daleka.
- Tylko rozmawiałam.
- Każda tak mówiła. To niebezpieczny człowiek.
- A skąd ty to wiesz? Ciebie też przeleciał? - Cornelia uniosła do góry brew.
- Nie jestem wrogiem. Wiem co mówię. Jeśli szukasz kłopotów on Ci je da.
- Nieważne. I tak nie interesują mnie starsi. Jestem Nela, a Ty?
- Annabel, ale mówią mi Anna. - mruknęła po chwili wyciągając do dziewczyny rękę.
Brunetka uścisnęła ją lekko.
- Jesteś tutaj sama?
- Dzisiaj tak. Chcesz zaszaleć? - dodała z prowokacją uśmiechając się.
- O niczym innym nie marze!
__________________________________
NOTKA GOTOWA ;)!
PRZEPRASZAM (ZNÓW) ZA OPÓŹNIENIA.
TERAZ NOTKI CO DWA TYGODNIE CZASEM WCZEŚNIEJ JAK SIĘ WYROBIE.
MAM NADZIEJE, ZE SIĘ NIE WYPALIŁAM I BEDZIE WAM SIĘ PODOBAĆ.
POZDRAWIAM KOCHANI! <3
A to nie powinien być drugi rozdział?Chyba, że coś mnie ominęło ;)
OdpowiedzUsuńTa część taka trochę niemrawa wyszła w mojej opinii.
Ps: Spróbuj zabezpieczyć może bloga przed kopiowaniem
Tak powinien byc drugi. Pomyliłam sie :D
UsuńNicole nadal boska. Rozdział całkiem fajny tylko żal, że tak szybko się skończył
OdpowiedzUsuńA.
nicole wymiata kocham ta postac! ;) ale akcja rb sie ciekawa :) juz sie nie moge doczekac co bd dalej I czy dawid wroci :) w sumie na to licze ;)
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny rozdzial? zostawilas w takim momencie, ze normalnie umieram z ciekawosci ;)
OdpowiedzUsuńSerio? Dwa miesiące...
OdpowiedzUsuńRównież czekam z niecierpliwością!!! Nie zapomnij o tym blogu
OdpowiedzUsuńwracaj to nas! :(
OdpowiedzUsuńNotka kochani w poniedziałek! ♡
OdpowiedzUsuńWow, po trzech miesiącach w końcu jakaś reakcja...
UsuńNo dorosłość dopadła :) To i czasu mniej. / Tatiana
Usuń