piątek, 13 czerwca 2014

Uprowadzona X

 Gdy spadnę na samo dno, wyciągnę dłoń czy Ty chwycisz ją ... 



-Proszę opowiedz mi o tym - Bill uśmiechnął się ze zrezygnowaniem spoglądając na dziewczynę przed sobą. Jej proste włosy, błagalne spojrzenie i czarne leginsy z szarym sweterkiem wywoływało w nim dziwne emocje.
-Dar przekonywania masz chyba po niej - odpowiedział w końcu zaciągając się papierosem.
 Lidia uśmiechnęła się już pewniej siadając wygodnie na kanapie w salonie.
-Więc co chcesz wiedzieć? - zapytał po chwili mężczyzna wypuszczając wolno dym, a swój wzrok przeniósł na wielki obraz za plecami dziewczyny. Wzruszyła ramionami.
-Nasza rozmowa skończyła się na tym, że Nicole okłamała Davida.
Mężczyzna uśmiechnął się lekko na wspomnienie o tym.
-Ale nie o tym dzisiaj chciałam rozmawiać - dodała, a jego mina z rozbawionej przerodziła się w zaciekawioną i lekko zdziwioną.
-Wiec?
-Jesteś jego bratem bliźniakiem. 
Bill prychnął biorąc kolejnego bucha.
-A więc ściągnęłaś mnie po to bym ci opowiedział o naszej rodzinie?
Dziewczyna zagryzła nerwowo wargę kiwając potakująco głową. 
-Czemu nie zapytasz o to Davida?
-Przecież wiesz czemu. 
-David w ogóle wie, że prosisz mnie o takie rzeczy?
-Nie i mam nadzieje, że się nie dowie.
Prychnął pod nosem.
-Zaczynasz kombinować mała. Zupełnie jak Nicole. Może miałaś siostrę? - Lidia westchnęła z lekką irytacją, że ma czelność powiedzieć coś takiego.
-Rozkochaj w sobie Davida i Sebastiana a padnę u twoich stóp - dodał z rozbawieniem unosząc prowokacyjnie brew.
-Nie mam zamiaru nikogo w sobie rozkochiwać - mruknęła stanowczo patrząc w jego ciemne tęczówki. Takie same jak u Davida.
-Doprawdy? A ja myślałem, że już to uczyniłaś.
Lidia przekręciła teatralnie oczami po czym wstała napięcie z tapczana.
Odwróciła się do Billa tyłem i gdy już miała odejść zatrzymał ją jego głos.
-David ci coś powiedział?
Odwróciła się do niego powoli odgarniając kosmyk włosów za ucho.
-Powiedział, że nienawidził matki, a ojczyma tym bardziej.

Bill uśmiechnął się lekko gasząc papierosa.
-Zginęli w wypadku samochodowym gdy mieliśmy 19 lat. - Lidia słysząc to zmarszczyła brwi ze zdziwieniem po czym wolno usiadła na róg tapczana by być blisko mężczyzny.
-Bardzo mi przykro.
Bill spojrzał na nią z politowaniem
 -Mało brakowało, a David tańczyłby nad ich grobem.
-To, że tak mówił nie oznacza, że tak myślał.
-Dlaczego do cholery starasz się w każdym człowieku widzieć dobro?
-Bo każdy zasługuje na szczęście Bill. 
-Byliśmy zżyci z prawdziwym ojcem. Codziennie zabierał nas do kina, na plac zabaw. Ale uzależnienie sięgało górą. Był narkomanem. Zwolnili go z pracy dlatego zaczął brać więcej niż zazwyczaj olewając nas jednocześnie. Tylko David pomagał mu wstać gdy przewracał siebie i wszystko co znajdowało się w pobliżu. Miał do niego szacunek. Aż pewnego dnia wziął za dużo.  
-Więc dlatego David nie lubił swojego ojczyma? Bał się, że zajmie miejsce prawdziwego ojca?
-David nigdy  nie nienawidzi bez powodu. Mieliśmy trudny okres buntu. Wszyscy nas mylili dlatego ja poszedłem w ślady bardziej rocka, a David hip hopu. Kiedyś nawet malowałem się i to wkurzało ojczyma. Matka była zaślepiona jego miłością, że ignorowała fakt, że zaczął się nade mną znęcać.
-Bił cię? - zapytała cicho ze smutkiem. 
Bill zaśmiał się lekko po czym wstał zdejmując swój czarny obcisły sweterek.
Lidia patrzyła na niego ze zdziwieniem, a jej wzrok obniżył się nieco na jego ramiona,
 barki aż w końcu na plecy. 
Trzy blizny najprawdopodobniej po uderzeniach.
-Bił mnie kablem. Nienawidziłem tego, że nie potrafiłem się mu przeciwstawić - odezwał się ponownie zakładając na siebie ubranie. Znów usiadł, a Lidia starła delikatnie łzę.
-David zawsze był porywczy więc gdy się dowiedział potwornie się wkurzył. Zaczęli się szarpać i bić. Choć nasz ojczym był silniejszy w końcu w przeszłości trenował boks to David wygrał. Matka dostała szału. Mówiła, że sam jestem sobie winien, że mam się wynosić. W tedy David powiedział, żeby zapamiętała ten dzień, w którym straciła dwóch swoich synów. Tego długu nie spłacę mu chyba nigdy.
-Odszedł z tobą? Odszedł dla ciebie?
-Ale potem już było gorzej. Poznał Sebastiana, Nicole, a po jej śmierci zaczęły się kłopoty z policją. Teraz ty jesteś częścią tej pieprzonej historii.
-To chore, ale moja złość już przeszła. Nie potrafię tego opisać, ale gdy jestem z Davidem czuje się bezpiecznie.
Słysząc to mężczyzna uniósł do góry jedną brew patrząc w jej oczy.
-Jeśli się w nim zakochasz popełnisz największy błąd w swoim życiu.
-Dlaczego? Myślisz, że David nie zasługuje na miłość?
-Nie o to chodzi. David cię zniszczy. Zabierze ci każdą namiastkę szczęścia, jedyne czego będziesz pragnęła to wywołać uśmiech na jego twarzy.
-Bill on już to zrobił. Zniszczył mnie. Odebrał mi wszystko w co wierzyłam - zaczęła z lekkim niepokojem w głosie po czym gwałtownie wstała krzyżując ręce na piersi.
Odwróciła się do niego tyłem odgarniając kosmyk włosów za ucho.
-A ja nie jestem zła.. - dodała ciszej z lekkim przerażeniem.
-I tak w końcu David będzie musiał cię zabić. Lepiej już pójdę pewnie zaraz wróci. Nie będzie zachwycony moją wizytą - Lidia odwróciła się w stronę mężczyzny.
-Jakie kłamstwo powiedziała Nicole Davidowi? - zapytała patrząc w jego oczy.
Ich rozmowę przerwał dźwięk telefonu ze spodni Billa.
Odrzucił połączenie po czym spojrzał na dziewczynę.
-Że Sebastian ją zgwałcił.
-Skąd wiesz, że to kłamstwo?
-Bo w tedy był ze mną - odparł po czym wyminął ją.
Dziewczyna otworzyła buzię ze zdumieniem.
 Dogoniła go przy samych drzwiach tym samym zatrzymując.
 -Wiedziałeś o tym? Dlaczego nic nie powiedziałeś?
-Życie nie jest kolorowe Lidio. - gdy Bill otworzył drzwi oboje spojrzeli zaskoczeni na mężczyznę, który w nich stał. Szeroka czarna koszulka do tego luźne jeansowe spodnie.


-Witaj bracie - mruknął z uśmiechem warkocz, a Lidia przełknęła nerwowo ślinę.
Mężczyzna wszedł do środka po czym przeniósł wzrok na dziewczynę.
Ręką pogładził ją po włosach nie przestając się uśmiechać. Lidia wzięła głęboki oddech.
-Widzę, że się zaopiekowałaś nieproszonym gościem. - mruknął odwracając głowę w stronę brata.
-Więc co tu robisz Billy? - dodał, a z jego twarzy ani przez chwilę nie znikał uśmiech.
-Ja go tu zaprosiłam - mruknęła cicho dziewczyna patrząc w oczy swojemu oprawcy.
David spojrzał na nią zaskoczony. Bardziej chyba faktem tym, że się odważyła mówić.
Bill uśmiechnął się na ten widok po czym dodał
-Pamiętaj co mówiłem ci o tym wyglądzie. Nie wykorzystuj tego - David nie zareagował nawet  w tedy gdy Bill najzwyczajniej w świecie go wyminął i pozostawił ich samych. Był zbyt zdziwiony i zaskoczony by przejmować się teraz swoim braciszkiem.
 Lidia spojrzała odważniej w jego oczy.
-Po co? - zapytał z lekką irytacją w głosie.
-Chciałam cię zrozumieć David. A żeby to zrobić musiałam się czegoś o tobie dowiedzieć - oddaliła się lekko z niepokojem, gdy mężczyzna podszedł do niej bliżej.
-Jaja se robisz?
Już nie było odwrotu. Powie mu wszystko, niech ją zabije.
I tak to w końcu zrobi.
-Opowiedział mi większość historii. Najpierw o waszym ojcu narkomanie i ojczymie, który bił Billa. Potem jak stanąłeś w jego obronie i opuściłeś matkę. Jak cieszyłeś się, że umarli. Jak poznałeś Sebastiana, a potem Nicole. Jak was oboje uwodziła - choć głos jej mocno drżał nie przerwała ani przez moment.
 Nabrała więcej powietrza po czym spojrzała na mężczyznę.
-Jeśli chcesz mnie wkurwić jesteś blisko tej granicy - syknął z irytacją zaciskając dłonie w pięści.





Lidia westchnęła po czym podniosła na niego swój wzrok. 
Jeszcze jedno jakieś zdanie, 
a David nie wytrzyma. Wiedziała to, ale musiała się przekonać.
-Gdy zasypiam wyobrażam sobie, że kładziesz się tuż obok, że ustami dotykasz mojego nagiego ramienia i.. - zaczęła recytować słowa Nicole napisane w liście, ale David przerwał jej zbliżając się do niej i mocno popychając na ścianę. 
Lidia syknęła cicho z bólu, ale bardziej zdziwiło ją to, że zapamiętała każde słowo tego przeklętego listu.
-JAKIM PRAWEM RUSZAŁAŚ MOJE RZECZY!?! - ze wszystkich krzyków Davida jakie kierował do niej ten był chyba najgłośniejszy. 
Lidia oddychała ciężko, gdy jego ręce powędrowały na jej szyje i zacisnęły się dość mocno.
-Chciałam wiedzieć! - zawołała próbując nabrać powietrza.
 Mężczyzna zacisnął zęby ze złością.
-Wiedzieć co?!
-Czy na prawdę ją kochałeś. - spojrzała w jego oczy pełne złości i rozgoryczenia.
David oddychał głęboko nie rozluźniając ani przez moment uścisku.
-Już ci mówiłem, że twój pieprzony wygląd nie zmienia tego, że..
-Myślałam o tym co mi powiedziałeś. Kocham Cię. Na prawdę cię kocham David. Ale nie mogę być z tobą! Wiem, że chcesz znów przyjaźnić się z Sebastianem. - w jakiś dziwny sposób nie bała się wypowiadać dalszych słów innych listów. David uniósł brwi ze zdumieniem patrząc na nią.
Mówiła w ten sam sposób, nawet jeśli nie była autorką tych słów w jej ustach brzmiało to bardzo realnie.
-Przestań do cholery! - warknął, a Lidia złapała rękami jego dłonie gdy się jeszcze bardziej zacisnęły na jej szyi.
-Czy dane nam będzie kochać i nie ranić przez to innych? Kocham was obu - dodała cicho z mocno bijącym sercem. David zacisnął lewą rękę tym samym dając jej trochę zaczerpnąć powietrza. 
Zamachnął się, a dziewczyna zamknęła oczy. Była szansa, że ją zaraz pobije, ale tego nie zrobił. 
Uderzył obok w ścianę zostawiając tam krwawy ślad swojej dłoni. 
Lidia uśmiechnęła się lekko.
-Musiałam wiedzieć czy to zrobisz. - szepnęła cicho, a David spojrzał na nią z irytacją.
-Po co?
-Bo teraz wiem, że mnie nie skrzywdzisz. - mruknęła cicho patrząc w jego błyszczące tęczówki.
David nie odpowiedział. Wszystko zaczęło się komplikować. To nie tak miało być ....



***

Notka już jest nieco krótka, ale trudno :D
Następna w PIĄTEK :))
Mam nadzieje, że się podoba i zachęcam do komentowania. 
Pozdrawiam i udanego weekendu. ! :*










14 komentarzy:

  1. Fajne nawet bardzo ale naprawdę krotkie

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże jak ja kocham twoje opowiadania!!!!! Jesteś wielka dziewczyno :*

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKIE !!!!!! czekam na kolejny odcinek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. juz sie nie moge doczekac nastepnej notki : ) superr <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG to jest totalnie extra <3 <3 <3 CZEKAM :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to kiedy wstawisz dzisiejszą notkę??

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej! No! Wczoraj nie wsttawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  8. Znacie może podobne opowiadania?

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiste!! Moze to głupie ale szybciej mi bije serce gdy to czytam. Czekam na nexta.
    I mam pytanko: Czy zamierzasz pisać inne opowiadanie gdy skończysz już to? Byłoby wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  10. to jest tak genialne ze chce się czytać czekam na kolejny rozdział
    życzę duzo weny

    OdpowiedzUsuń
  11. to jest tak piękne że az brak mi slow

    OdpowiedzUsuń
  12. Bylo powiedziec ze notki beda co drugi tydzien .... czlowiek nie czekalby z niecierpliwoscia a moze tego dnia bedzie... ;( dotrzymuj slowa...

    OdpowiedzUsuń