" Zatrzymaj mnie, nie daj mi odejść
Jutro już nikt, a dziś jeszcze my ... "
Nie była przywiązana.
Nie robiła też nic co mogłoby się nie spodobać Sebastianowi. Nie wiedziała dlaczego zmienił jej kolor włosów, ale wiedziała, że stała się powodem dla którego złagodniał.
I on i David.
-Kim była Nicole? - zapytała cicho podnosząc na niego swój wzrok.
Mężczyzna spojrzał na nią,a jego twarz wykrzywiła się w lekkim uśmiechu.
-Była śmiercią - odpowiedział, a w dłoni trzymał mały nóż, którym zaczął się bawić.
Nie wiedziała o co mu chodziło, ale coś jej nie pasowało.
Wie jak się nazywa, wie jak wygląda. I na pewno nie jest żadną Nicole.
-Kochałeś ją? - zadała kolejne pytanie w jakiś dziwny sposób zafascynowana tym.
Mężczyzna poniósł na nią wzrok.
-Była niczym grzech. Kusiła swoim spojrzeniem, wyglądem... świetnie manipulowała i dobrze grała na emocjach.
-Co ja mam z tym wspólnego?
-Kochałem ją, a ona kochała Davida. Wiec teraz ja zniszczę to na czym mu zależy.
Dziewczyna spojrzała na niego ze strachem, ale dopiero potem załapała sens jego słów.
-David nic do mnie nie czuje.
Sebastian uniósł prowokacyjnie brew do góry.
-Przekonamy się. - po chwili weszło dwóch umięśnionych ludzi, a po środku nich David ubrany w szeroką czarną bluzę z kapturem. Spojrzał na Sebastiana ze złością.
-Ty sukinsynu..
-Mi też miło cię widzieć David. Spójrz. Upiększyłem twoją zabawkę. - tutaj wskazał palcem na Lidię. Wzrok Davida też tam powędrował, a Lidia spuściła wzrok na dół.
Jego mięśnie spięły się lekko.
***
-David... gdybym postawiła cię przed wyborem pomiędzy mną, a Sebastianem co byś wybrał? - dziewczyna uśmiechnęła się do niego słodko owinięta tylko białym ręcznikiem.
Mężczyzna, który właśnie siedział na łóżku spojrzał na nią marszcząc brwi.
-Myślałem, że...
-Co byś wybrał? - przerwała mu podchodząc do niego. Westchnął. Sam nie wiedział.
Kochał ją, ale ona była przecież z kimś innym...
-Ciebie - odparł po chwili, a dziewczyna uśmiechnęła się z satysfakcją siadając
na nim okrakiem. Objęła go za szyję patrząc w jego czekoladowe tęczówki.
-A gdybyś musiał wybrać pomiędzy mną , a Billem?
-Dlaczego zadajesz mi takie pytania?
-Po prostu chce wiedzieć ile znaczę dla Ciebie.
-Wybrałbym ciebie. Cokolwiek mi nie zadasz zawsze wybiorę CIEBIE - odpowiedział, a dziewczyna pocałowała go namiętnie wbijając paznokcie w jego ramiona. ***
-Coś się zawiesiłeś przyjacielu... Wspomnienia wróciły? - David zacisnął nerwowo pięść i spojrzał na Sebastiana.
-Ona nie ma z tym nic wspólnego!
-Słyszałem, że twoje zabaweczki wytrzymywały może 2 tygodnie? Wiec dlaczego jej jeszcze nie zabiłeś? - Lidia powoli podniosła wzrok na warkocza. O co im do cholery chodziło?
I co chciał osiągnąć Sebastian?!
-Bo jeszcze mi się nie znudziła! - warknął mężczyzna, a Sebastian zaśmiał się głośno.
-Doprawdy? A może dlatego, że ta oto dziewczyna wygląda prawie jak nasza Nicole! Ciekawe czy ciało ma te same? - zaczął z uśmiechem podchodząc do dziewczyny.
Złapał ją za rękę zmuszając do wstania.
-Nie dotykaj jej - warknął David ze złością,
a Sebastian stanął za nią obejmując jej talię i szyję ręką.
Oparł brodę na szyję dziewczyny wyraźnie rozbawiony.
-Nawet pachnie jak ona.
-Jesteś pojebany.
-Lidia, kochanie chcesz wiedzieć dlaczego cię tu "zaprosiłem"? - ani przez moment jego szyderczy uśmiech nie zniknął z twarzy. Bawiło go to, że David udawał obojętnego.
-Ten oto David sypiał z MOJĄ laską! I wiesz co się stało? Zaczęliśmy walczyć. A on był tak naiwny, że uwierzył iż mnie zabił! Niczym dziecko...
-Możesz przestać już pieprzyć tylko przejść do rzeczy? - warknął zirytowany David.
-A co Davidku? Niewygodny temat? - mężczyzna nie odpowiedział przekręcając teatralnie oczami. Sebastian uznał to, za pozwolenie do mówienia więc kontynuował.
-A wiesz jaki finał miał ten miłosny trójkąt? David został zupełnie sam jak palec, ja "umarłem", a Nicole? Zginęła w wypadku samochodowym. Muszę przyznać, że była z niej podstępna suka. - Lidia nie zorientowała się kiedy zaczęła płakać.
-Ale teraz gdy mam Ciebie Lidio, mój stary przyjaciel może się przekonać co to znaczy odebrać komuś dziewczynę.
David warknął coś pod nosem,a a po chwili ruszył w stronę Sebastiana.
Jednak nic nie zrobił, gdyż dwoje mężczyzn zagrodziło mu drogę.
Złapali go za ramiona.
-To jest teatr. Gramy sztukę. Nazwałem ją "sztuka przetrwania". A więc zrobiłem już swoje. Zostawiam was samych. Chętnie bym zobaczył jak umieracie, ale niestety mam inne zobowiązania. Macie pobić Davida, a z nią... - zaczął odwracając się do dziewczyny. Uśmiechnął się ironicznie.
-Róbcie co tylko chcecie. - dodał prowokacyjnie wychodząc.
-Nie potrafisz niczego sam załatwić idioto! - zawołał za nim David.
-Do niezobaczenia.
David spojrzał na mężczyzn. Z dwóch zrobiło się nagle pięciu.
-Feksler we własnej osobie - zaczął jeden z nich z uśmiechem.
-We własnej osobie skopie ci dupę - warknął mężczyzna, a reszta zaśmiała się.
David uderzył jednego z nich, a gdy ten chciał mu oddać zrobił unik schylając się na dół.
Drugi wziął jakąś belkę i uderzył go w nogę, że David padł na kolana i syknął głośno.
-Od zawsze marzyłem by cię dopaść. - dodał ten, który trzymał narzędzie.
Warkocz pomimo grymasu bólu uśmiechnął się ironicznie.
-No spójrz laleczko. Jestem tutaj i tylko na tyle was stać? - David nie należał do osób, które błagały o wybaczenie. Walczył do ostatniego tchnienia. I tak było i tym razem.
Lubił prowokować nawet jeśli to zagrażało jego życiu.
-Jaki wyszczekany sukinsyn - dwóch go złapało, a trzeci uderzył go mocno w twarz.
Z jego wargi zaczęła lecieć krew.
-Jak baba. - skomentował mężczyzna wywołując wściekłość w bandytach.
Lidia patrzyła na to z przerażeniem i ze łzami w oczach. Nigdy nie widziała takiego Davida.
Nasiąkniętego krwią.
-Zostawcie go! - zawołała ze łzami w oczach i dopiero w tedy stała się dla nich widoczna.
David spojrzał na nią jakby niezadowolony, że zwróciła ich uwagę.
-Więc to jest ta twoja suczka. Niezła - Dwóch mężczyzn do niej podeszło,
a David wyszarpał się nerwowo biegnąc do dziewczyny. Poczuł mocny ból w brzuchu,
gdy ktoś uderzył go z kolana uśmiechając się przy tym.
Upadł na ziemie, a Lidia zapłakała głośno.
David wypluł krew z buzi.
-Tak nie traktuje się damy - mruknął zachrypniętym głosem, a oni znów się zaśmiali.
-Jaka szkoda, że ty już nam tego nie pokażesz - jeden z nich podniósł belkę do góry,
a Lidia jakimś cudem doczołgała się do Davida.
Położyła się na nim chroniąc przed uderzeniem.
David spojrzał na nią z lekko zmrużonymi oczami.
-Odsuń się - warknął zirytowany.
-Nie chce.
-Powiedziałem byś się odsunęła!
-Powiedziałam, że nie - odpowiedziała drżącym głosem wciąż go obejmując.
-Jakie to słodkie. Ta miłość. - skomentował jeden łysy i chyba najwyższy z nich wszystkich.
-Miłość nas unosi nieprawdaż? - mężczyźni spojrzeli zaskoczeni do tyłu, a widząc Billa z obstawą skrzywili się lekko. Lidia poczuła nagłą ulgę.
Brat Davida podszedł do dziewczyny podając jej rękę i podnosząc lekko.
Davida trochę mniej delikatnie ustawił do pionu. Mężczyzna syknął lekko.
-Nie chciałem twojej pomocy - warknął niewyraźnie, a Bill uśmiechnął się lekko.
-Ale jej potrzebowałeś.
***
Wracając do domu Bill zadbał o szczegóły. Sprowadził jakiegoś znajomego, który okazał się lekarzem i choć David nie chciał zbadał go szybko. Okazało się, że oprócz masy zadrapań, rozciętej wargi i złamanego żebra nic mu nie było. Lidia nerwowo chodziła w łazience, gdy David w tym samym czasie siedział w sypialni na łóżku i zastanawiał się nad czymś. Nie wiedziała co ma robić.
Wzięła już kąpiel, ale kolor nadal utrzymywał się. Miała lekko zwilżone włosy, które się podkręciły.
Ubrała jakieś spodenki i czarną bokserkę. Wiedziała, że skoro wygląda jak ta cała Nicole, którą David kochał miała przewagę. Jej wygląd był w tym momencie jednocześnie błogosławieństwem,
ale też przekleństwem. Przypominając jego byłą, która przyprawiła mu rogi, może chcieć się
wyżyć na niej,
ale gdyby taki miał plan czyż nie realizowałby go już?
Westchnęła ciężko. Myśl, że David mógł zginąć przerosła ją.
Otworzyła drzwi z łazienki wchodząc do sypialni.
Spojrzała na Davida, który nadal się nad czymś zastanawiał.
Podeszła do niego bliżej nabierając powietrza do ust.
-Mam 16 lat i połowy rzeczy, które mnie otacza nie rozumiem. Nie wiem dlaczego wygląd jak ona, nie wiem nawet jak mocno was zraniła skoro szukacie zemsty... Nie potrafię na to odpowiedzieć, ale wiem jedno. Jeśli mój wygląd czyni to, że stajesz się lepszym człowiekiem i w jakiś sposób twoje człowieczeństwo powoli wraca chce tak wyglądać. Chce wyglądać jak ona kimkolwiek dla was była - odpowiedziała, a David podniósł na nią wzrok wyraźnie zdziwiony jej słowami.
-Jedyną rzeczą w której jesteś do niej podobna to wygląd. Wszystko inne masz sto razy lepsze - Lidia mogła spodziewać się każdej odpowiedzi, ale nie takiej.
Zagryzła nerwowo wargę jakby walcząc ze sobą.
W końcu się poddała. Podeszła jeszcze bliżej do Davida po czym pocałowała go.
David odwzajemnił gorący pocałunek, a rękami złapał ją za uda unosząc lekko do góry i sadząc na swoich nogach. Przysunęła się bliżej o ile jeszcze było to możliwe po czym mocno objęła go za szyję.
Nigdy nie całowała go tak żarliwie jak tym razem.
David syknął lekko z bólu, co spowodowało, że Lidia oderwała się od niego patrząc z troską.
-Mocno boli? - zapytała cicho, a mężczyzna uśmiechnął się ironicznie.
-Dostawałem mocniej - odpowiedział wywołując w niej lekki uśmiech.
Znów powróciła do jego ust ściągając z niego koszulkę.
Mężczyzna przekręcił ją w bok kładąc na wielkim łóżku.
Jego pocałunki zeszły na jej szyję gryząc i ssąc ją na przemian,.
Dopiero po chwili dotarło do niej, że na prawdę zaczynała go kochać.
I oto jest obiecana notka. Mam nadzieje, że wam się podoba. Zachęcam do komentowania. :)
Super czekam na kolejną
OdpowiedzUsuńRose ;*
Świetne. Ja chcę więcej i nie każ długo na następną notkę czekać:) za krótkie
OdpowiedzUsuńno żeby zobaczyć tą nltkę przez kilka dni kilka razy na dzień wchodziłam a tu nic i nareszcze się doczekałam :-*
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńKocham to <3
OdpowiedzUsuńJakie to świetne. Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńBo tak czekam i czekam i się doczekać nie mogę;) to wciąga... Pisz :)
OdpowiedzUsuń