Lecz ja, tak ja
Ja Ci wszystko jeszcze wynagrodzę...
Bo ja, tak ja
Skoczę z Tobą na najgłębszą wodę
Ja, tak ja
Ja za Tobą pójdę w wielki ogień
Bo ja, tak ja
Tej miłości więcej nie zagłodzę...
Nicole od trzech dni chodziła struta.
Nie odzywała się za bardzo.
Unikała kontaktu z blondynką na tyle, na ile było to możliwe.
Zwłaszcza, że tymczasowo mieszkały razem.
Katey próbowała zagadać kobietę o cokolwiek, ale ta była markotna i każda taka próba
okazywała się porażką.
Katey była pewna, że kobieta coś przed nią ukrywa.
Musiała się tylko dowiedzieć co.
Katey siedziała w salonie starając się podsłuchać o czym rozmawia Nicole
przez telefon. Nie mogła podejść pod drzwi, bo nie wiedziała jak mogłaby się z tego wytłumaczyć.
Po chwili usłyszała trzask drzwi i odruchowo wzięła książkę leżącą na drewnianym stole udając,
że jej zawartość bardzo ją interesuje.
Nicole spojrzała nią.
- Czytasz? - dopiero wtedy blondynka udała zaskoczenie jej przybyciem.
- Tak. Nudzę się trochę - mruknęła miękko i odchrząknęła.
Nicole nie odpowiedziała.
Wsadziła tylko telefon do torebki, która leżała obok Katey.
Dopiero wtedy kobieta zauważyła, że Nicole miała na sobie lateksowe rurki i czarną
koronkową bluzkę do tego.
- Wychodzimy gdzieś? - zapytała.
Nicole usiadła na fotelu na przeciwko niej.
- Ja wychodzę. Ty zostajesz.
- Dlaczego?
- Chcę pobyć sama. Chyba mam do tego prawo?
- No tak, ale myślałam...
- Przestań myśleć Kitty. Jesteśmy w Paryżu - Nicole uśmiechnęła się szeroko.
- Idź się zabaw. Tobie też się to przyda. Poznaj kogoś, odpręż się.
- Mam męża Nicole, a Ty faceta. - brunetka przekręciła teatralnie oczami.
- Faceta, który mnie zdradza.
- Tego nie wiesz. Może to tylko czyjeś wygłupy.
- Jestem za stara, by robić mi takie kawały. Z resztą nie myślę teraz o tym.
- Jak długo tu jeszcze będziemy?
- Może tydzień. Na mnie już pora i jeszcze jedno, aa i jeszcze jedno odwróć książkę - Katey spojrzała ze zdziwieniem na kobietę.
Ta tylko puściła jej oczko i wyszła.
Blondynka spojrzała na lekturę. Faktycznie "czytała" ją do góry nogami.
Przekręciła teatralnie oczami po czym wybrała numer Iana.
Dopiero za drugim razem odebrał.
- No hej i jak tam? - Katey uśmiechnęła się do siebie słysząc jego głos.
- Tęsknie za Tobą strasznie... ale Nicole powiedziała, że jeszcze tydzień i wracamy z tego odpoczynku.
- Ta... dziwne, że teraz nagle takie przyjaciółki na wakacje razem jeździcie.
- No cóż... też się tego nie spodziewałam. - nienawidziła kłamać, ale nie miała innego wyboru.
To co robiły tutaj w Paryżu musiało zostać między nimi.
- Sebastian mnie pytał o wasz pobyt. Nie mógł się dodzwonić do Nicole.
- Jak to pytał?
- No o adres, ale właściwie to sam nie wiem gdzie jesteście. Możesz mi go wysłać to mu powiem przy okazji...
Katey poczuła nagły przypływ ciepła.
Czyżby Sebastian coś podejrzewał?
- To delikatna sprawa...
- Nie rozumiem.
- Chodzi o to, że Nicole mi się zwierzyła, że ostatnio kiepsko im się układa i.. no... chce od niego mówiąc wprost odpocząć. Prosiła mnie o dyskrecje. Wiesz jaki jest Sebastian. Chciałby wszystko wiedzieć. Uznałyśmy z Nicole... że jak potęskni to wyjdzie na lepsze im obu - Katey wstrzymała na moment powietrze.
Nie wiedziała, że ona też umie tak kłamać.
Nie lubiła tego nigdy robić, ale nie miała wyboru.
Pozostała jedynie nadzieja, czy Ian uwierzy w ten stek bzdur.
- Zatęskni? To brzmi za bardzo romantycznie jak na Nicole.
- Kotku, a kto powiedział, że to ona wymyśliła?
- Oh, no tak - mężczyzna zaśmiał się. - Nawet dobry plan.
- Niedługo wrócę.
- Będę czekał. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Pa - Katey odetchnęła z ulgą.
Na szczęście Ian nie domyślił się, że coś tu może nie grać.
Przetarła ze zmęczeniem oczy, po czym wyszła na dwór.
Usiadła na na schodach zapalając papierosa.
Miała nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży.
* * * * * * * * * * * * * *
Nicole rozejrzała się po klubie.
Sama nie wiedziała dlaczego tutaj przyszła.
Nie miała żadnego spotkania, żadnej sprawy do załatwienia akurat w tym miejscu.
Właściwie to chyba wiedziała po co choć tak bardzo chciała się tego wyprzeć.
Pragnęła spotkać jeszcze raz Jonathana.
Nie musiała go długo szukać.
Stał przy barze i rozmawiał z barmanką.
Wyglądał na prawdę przystojnie.
Zupełnie inaczej niż go zapamiętała.
Mężczyzna po chwili skupił na niej wzrok, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Nicole wstrzymała powietrze próbując opanować emocje, które nagle się pojawiły.
Szedł do niej wolnym krokiem tak jakby dając jej szansę na ucieczkę.
Ale ona nie miała zamiaru uciekać.
Zbyt długo to robiła.
- Jesteś - mruknął uważnie lustrując ją wzrokiem.
- Chyba nie byliśmy umówieni - odparła unosząc do góry brew.
- Umówieni nie, ale przeznaczeni sobie jak najbardziej - Nicole udało ukryć się zdziwienie słysząc jego słowa. Był zbyt pewny siebie.
I na pewno, gdyby to był ktoś inny okropnie by już ją zirytował, ale on... w pewien sposób ją kręcił.
- Moje towarzystwo jest dla Ciebie pochlebstwem. - mruknęła pewnym siebie głosem.
- Idziemy się przejść?
- Już nie jeździsz na motorach? Oh, Jonathan ale się zmieniłeś - na jej twarzy pojawił się ironiczny uśmiech. Mężczyzna nie odpowiedział. Wskazał ręką wyjście, którym się udali.
Szli w milczeniu.
Nie miała zamiaru pierwsza się odzywać skoro to on zaproponował spacer.
Ale była ciekawa jak ułożył sobie życie.
- Dawno Cię tu nie było. - zaczął, gdy szli parkiem.
- Nie miałam po co tu wracać. Wszystkie mosty za sobą już spaliłam.
- Coś poszło nie tak skoro znów tutaj przyjechałaś.
- Interesy... No, a Ty?
- Mam się dobrze.
- Chyba nie do końca skoro imprezujesz. Szukasz miłości w tym klubie? - Nicole uśmiechnęła się.
Mężczyzna zatrzymał się i spojrzał na kobietę.
- Znalazłem ją już w tym klubie dawno temu. Myślałem, że zaprosisz mnie na swój ślub.
Nicole zmarszczyła brwi nie ukrywając zdziwienia.
- Ślub? Mój? Wyglądam Ci na mężatkę? - prychnęła.
- Nie wierzę, że nikt nigdy nie poprosił Cię o rękę.
- Jeśli zmierzasz do tego czy miałam mężczyznę po Tobie to Ci odpowiem, że miałam. Zakochiwałam się, upadałam, bawiłam się życiem. Zrobiłam wszystko to co chciałam zrobić.
- Więc... jesteś szczęśliwa. - podsumował.
Nicole spojrzała na niego.
Próbowała coś wyczytać z jego twarzy, ale nie potrafiła.
- Jestem kurewsko szczęśliwa. - szepnęła, po czym ruszyła parkiem.
- Bardziej niż wtedy? Gdy byliśmy razem? - krzyknął mężczyzna za nią.
Nicole pokręciła z niedowierzaniem głową zaczynając żałować,
że w ogóle się zgodziła na ten spacer.
Jonathan wyprzedził ją tym samym zmuszając do zatrzymania.
- Odpowiedz.
- Byliśmy dziećmi. Czego oczekujesz? Że rzucę się w Twoje ramiona i powiem, że nie ułożyłam sobie z żadnym facetem życia?!
- Wiem, że ułożyłaś - Nicole spojrzała na niego zaskoczona.
- Sebastian. - dodał patrząc na nią.
Nicole wzruszyła ramionami. - Brawo panie detektywie.
- Ale skoro ułożyłaś sobie życie... nie rozumiem co tu robisz.
- Nie myśl sobie, że przyjechałam tu dla Ciebie. Nawet nie wiedziałam, że się spotkamy.
- Ja też nie... ale nie żałuje.
- No cóż...
- Nicole... zrobiłem najgorszą rzecz w swoim życiu, że pozwoliłem Ci odejść. Nigdy nie pozbierałem się z tego... z każdą kobietą jaką spotkałem łączył mnie tylko seks...
- Mam nadzieje, że niczego nie złapałeś po drodze - Nicole uniosła do góry brew.
- Próbujesz udawać, że jestem Ci obojętny, a wiem, że tak wcale nie jest.
- Poczekaj.. - Nicole zmarszczyła lekko brwi. - Skoro wiesz o Sebastianie to...
- Moris, Lidia, Cornelia... - dokończył.
- Bo pomyślę, że masz obsesje na moim punkcie.
- Może i mam - na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Wiem, że to przez niego tu jesteś. Morisa...
- To nie Twoja sprawa. Niepotrzebnie tu przyszłam.
- Wręcz przeciwnie. Mogę Ci pomóc.
- No to mnie zaciekawiłeś. Masz tu jakieś układy? - mężczyzna prychnął krzyżując ręce na piersi.
- Sama widziałaś w klubie.
- Okej. Chyba możesz mi pomóc. - Nicole spojrzała na niego uważnie mu się przyglądając.
Skoro wiedział o wszystkim nie było sensu zgrywać głupka.
Miała tylko nadzieje, że jego intencje są szczere.
Jej telefon zaczął dzwonić. Spojrzała na wyświetlacz. "Sebastian".
- Nie odbierzesz?
- To nic ważnego. Oddzwonię później. Co chcesz w zamian za pomoc?
- Nic.
- Nic? Wszyscy czegoś chcą.
- Zrobię to dla Ciebie. Bez żadnego długu.
- Przemyślę to.
* * * * * * * * * * * * * *
- Pocałował mnie! - Annabel spojrzała uważnie na Cornelie,
która od godziny opowiadała jej o wydarzeniach ostatniej nocy.
- Za szybko. Nawet nie pisnął nic o Twoim ojcu a Ty już się z nim całowałaś!
- A co miałam zrobić? Odsunąć się?
Blondynka westchnęła. - Właściwie to racja. Myślę, że możesz już zaczynać wypytywać go powoli.
- Zobaczymy czy będę miała okazje.
- Masz ją jutro.
- Jutro?
- Jest tutaj zlot aut. Trochę nielegalny, ale on na pewno tam będzie. I na pewno spodoba mu się, że Ty też się pojawisz.
- Mam nadzieje, że też idziesz.
- Oczywiście! Uwielbiam te zloty.
- Musisz mi pożyczyć jakieś ciuchy. Nie wzięłam za wiele prowokacyjnych stroi - obie zaśmiały się na to.
- Zrobię Cię na bóstwo!
____________________________________
Notka gotowa.
Akcja powoli się rozkręca.
Jak myślicie czy Jonathan i Annabel mają dobre intencje?
Na prawdę chcą im pomóc?
Poprzednie opowiadanie pisałam bardzo chaotycznie właściwie jak teraz do tego przysiadłam to było dużo sprzeczności, ale wiadomo byłam młoda, to było pierwsze tak "Poważne" opowiadanie.
I akcja działa się też wcześniej strasznie szybko (pierwszej części opowiadania).
Teraz chciałabym trochę zwolnić, skupić się na uczuciach i bardziej opisywać to wszystko.
Mam nadzieje, ze mi się uda.
Następna notka za tydzień w poniedziałek.
Dziękuje za każdy komentatrz! To na prawdę motywuje.
Cieszę się, że po tak długim czasie jeszcze zostaliście ze mną! <3
Pozdrawiam.
AAAAAAAA notka zjeżyła mi włosy na głowie! Wyszła świetnie ��❤️
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się więcej!
Powiem ci że twoje pierwsze wpisy o Lidii i Dawidzie to najlepsze rozdziały jakie w życiu czytałam, mam nadzieje że tematykę kontynuacji trochę naciągniesz do tej co wtedy, mimo ze to było tyle lat temu i na pewno byłaś dzieckiem to zrobiłaś coś niesamowitego! Dalej cię za to podziwiam��
Przysięgam ci na tyle książek co przeczytałam, twoja już można powiedzieć że książka zrobiła na mnie takie wrazenie! Dalej wracam do tamtych rozdziałów i przeżywam to na nowo ❤️
Czekam na więcej, pozdrawiam
Czytając Twój komentarz aż sama podkusiłam się i przeczytałam całego bloga od nowa :D oo matko, poczułam ten dreszczyk emocji haha
UsuńDziękuje za ten komentarz, miło mi teraz na serduszku się zrobiło <3
Mam tylko nadzieję, że to opowiadanie będzie tak samo ciekawe co poprzednie
A co do intencji, nie będę zgadywać, bo wiem że i tak mnie zaskoczysz��
OdpowiedzUsuńNotka pojawi sie wieczorem kolo 21 ❤
OdpowiedzUsuń