wtorek, 12 marca 2019

NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI XIX






Chciałbym tak wiele Ci dać,
Gdybyś tylko tego pragnęła
Jestem wrakiem człowieka,
A Ty dałaś mi powód do uśmiechu
Będę walczył o siebie,
bo demony mnie dopadły,
Wcześniej widziałem tylko ciemność,
teraz widzę światło, patrząc na Ciebie ...



Cornelia spojrzała na dziadków, którzy siedzieli na drewnianych krzesłach w kuchni.
Babcia pakowała kanapki, a dziadek jak zwykle czytał gazetę.
Nigdy nie miała prawdziwych dziadków.
Nicole nigdy nie poruszała tematu swoich rodziców nawet wtedy, gdy nastolatka bardzo o to prosiła.
Teraz, będąc tutaj przez chwilę czuła jakby na prawdę ich miała.
Rodzice Sebastiana przyjęli ją bardzo ciepło i ciągle sprawdzali czy wszystko u niej w porządku  mimo, że Cornelia nie poświęcała im zbyt dużej uwagi.

- Na pewno nie chcesz jechać z nami? Nie będzie Ci tutaj smutno samej? - dopiero głos starszej kobiety wyrwał ją z zamyśleń. 
Spojrzała na nią, a na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Na pewno. Poznałam tu parę znajomych. 
- Daj spokój, przecież ona by się zanudziła z Twoją koleżanką - mruknął dziadek i puścił nastolatce oczko.
- Nie przesadzaj! Nie jest taka zła - skarciła go kobieta i skrzyżowała ręce na piersiach.
- To największa plotkara jaką znam. Wystarczy, że ja będę się męczył tym wyjazdem do niej. Nie róbmy tego Neli - słysząc tą uwagę nastolatka zaśmiała się. 
- Dobrze. W takim razie jedźmy już Josh. - kobieta westchnęła ze zrezygnowaniem.
Mężczyzna odłożył gazetę na stół i spojrzał na dziewczynę.
 - Jeśli coś by się działo dzwoń. Od razu przyjedziemy. 
- Wszystko będzie okej. Proszę się nie martwić. Poza tym taki wypad dobrze wam zrobi.
- Tak, to prawie jak randka - mruknęła babcia, na co mężczyzna zaśmiał się.
- Szkoda, że nie wyglądasz już jak te panie z tych reklam proszków do prania.
- A Ty to niby lepszy? Tu brzuszek, tam łyse.

Nela nie mogła powstrzymać śmiechu. 
Ten widok bardzo jej się spodobał, bo miała wrażenie, że mimo iż sobie dogryzają
między nimi panowała miłość i spokój. 
Widać, że byli dla siebie stworzeni, skoro są ze sobą tyle lat.
Chciałaby też to poczuć.
Poczuć coś, co powoduje szybsze bicie serca.

Gdy już odjechali wybrała numer do Anny.
Dopiero za drugim razem dziewczyna odebrała.
- Hej Ann. Mam wolną chatę. Może wpadniesz? 
- Jestem wykończona. Wczoraj wygarnęłam Mattowi wszystko co o nim myślę. Zwyzywał mnie od dziwek. Miałaś racje, tylko nią dla niego byłam.
- Przykro mi..
- Ja się cieszę. Otworzyłaś mi oczy na tego dupka. Gdybyś widziała jego minę jak mu odmówiłam seksu. Teraz jestem wolna, piękna i szczęśliwa. 
- Cieszę się z tej decyzji Anna. Na świecie pełno jest facetów. 
- To prawda. Nie gniewasz się, że nie wpadnę?
- Nie, spoko. Rozumiem. Zgadamy się innym razem. 
- Okej. Narazie. 

Nela westchnęła głośno.
Miała nadzieje, że spędzi ten dzień z Anną, ale skoro jej nie było nie wiedziała co powinna zrobić.
Przez jej głowę przeszła myśl czy może nie udać się nad jezioro.
Dobrze wiedziała, że tam może być Sean.
Właściwie to miała nadzieje, że go spotka.



* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * 


Nie czuła się najlepiej.
Wszystko zaczynało ją irytować.
Zaczęła nienawidzić tych kremowych ścian w salonie,
tych głupich zapachowych świeczek w łazience, a najbardziej głuchych telefonów, 
które zdawały się narastać na sile.

- Nicole wszystko w porządku? - dopiero słysząc to pytanie podniosła wzrok na mężczyznę,
 który przyglądał jej się z zatroskaniem. 



- Nie wiem - mruknęła niepewnie.

Wszystko zaczynało ją przerażać.
Patrzyła w oczy Sebastiana i nie mogła uwierzyć, że nie ma wyrzutów sumienia,
 że całowała się z Jonathanem. 
Wręcz przeciwnie, pragnęła znów to zrobić.
Gdy tylko wyjechał ciągle o nim myślała. 
Była pewna, że nic już do Sebastiana nie czuje.
Oddalili się od siebie już dawno temu, 
a jego zdrada utwierdziła ją w przekonaniu, że ich związek chyba się wypalił.
Właściwie to była nawet pewna, że Sebastian też to czuje. 

- Kotku co jest? - mężczyzna dotknął opuszkami palców jej zimnego policzka, 
by po chwili położyć na nim całą swoją dłoń.
Ale ona nic już nie czuła. Jego ciepła dłoń nic nie zmieniła.
Patrzyła na mężczyznę, którego kochała. 
Z którym przeżyła tak wiele, a teraz przychodzi jej z taką łatwością nic już do niego nie czuć.
Może się myli? Może to chwilowy kryzys? 
- Nic.. jestem trochę zmęczona - odpowiedziała w końcu lekko drżącym głosem.
Mężczyzna uśmiechnął się do niej czule.
- Na pewno? 
- Tak.
- Muszę Ci coś powiedzieć. Wyjeżdżam służbowo. 
- Dobrze - mruknęła tylko.
- Dobrze? Nicole, nie poznaję Cię. Wcześniej byłaś o to zła.
- I co to dało hm? 
- Muszę wyjechać na tydzień. Bardzo Cię przepraszam, obiecuję, że postaram się mniej znikać. 
Kobieta słysząc te słowa uśmiechnęła się lekko.
- Trzymam za słowo. 
- Muszę już iść czeka na mnie kolega z pracy. 
- Uważaj na siebie - mruknęła tylko.
Mężczyzna uśmiechnął się po czym pocałował ją w usta.
Patrzyła jak wychodzi i nawet nie chciała za nim pobiec, porozmawiać.
Powiedzieć, że dłużej już tak nie wytrzyma.

Spięła się nieco, gdy telefon zaczął dzwonić.
Nie była pewna, czy jeśli go odbierze tylko cisza znów jej odpowie.
Postanowiła jednak zaryzykować. 

- Halo?
- Witaj, Nicole - poznała wszędzie ten szyderczy głos, gdy wypowiadał jej imię.
- David - jej serce lekko przyśpieszyło.



- Chciałem zapytać jak się czujesz? 
- Czemu nie powiedziałeś mi, że trafiłam na złą kobietę? 
- Oh, myślałem, że się domyślisz. 
- Zrobiłam z siebie idiotkę. - warknęła przez zaciśnięte zęby.
- Nie przesadzaj. Koniec końców dowiedziałaś się o niej. Nie ma za co. 
- Nawet nie mam pewności, że mnie zdradza. Nie ufam Ci.
- Podaj mi jeden powód, dla którego miałbym kłamać.
- Bo mnie nienawidzisz. I Sebastiana. Chcesz zepsuć mój związek. Chcesz bym była nieszczęśliwa tak samo jak Ty.
- Nienawidzę? Zaopiekowałaś się moją córką. Powinienem Ci dziękować.. nie wiadomo co by się stało, gdybym to ja się nią zajmował. 
- Jeśli... - zaczęła, ale jej przerwał.
- A teraz jesteś szczęśliwa?  Może tylko Ci uświadomiłem jak bardzo byłaś nieszczęśliwa z nim, a jeśli mi nie wierzysz o romansie z Victorią przyjedź do Paryża. Chyba wiesz, gdzie ona mieszka, prawda? Sebastian już pojechał czy poczekał z tym do wieczora? 
- Skąd wiesz, gdzie pojechał?
- Jestem dobrym obserwatorem. Poza tym Viki też poznałem. Bardzo osobiście. Myślisz, że Sebastian się w niej zakochał? Jest w sumie dobra w łóżku podobnie jak Ty byłaś...

Nie czekając dłużej kobieta rozłączyła się.
Ta rozmowa nie miała sensu, tym bardziej, że David w zupełności jej teraz namieszał w głowie.
Czy na prawdę Sebastian pojechał do Victorii? 
Nadal ma z nią romans?


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * 

Nela spojrzała przed siebie. 
Woda delikatnie poruszała się w przypływie wiatru.
Usiadła na trawie i zapaliła papierosa.
Czuła się fatalnie.
Właściwie sama nie wiedziała czego oczekiwała.
Dała jasno do zrozumienia, że nie chce więcej spotykać się z Seanem, a mimo wszystko przyszła tutaj z nadzieją, że go spotka.
Chyba jej odbiło.
Uśmiechnęła się smutno próbując przypomnieć sobie jego pocałunek.
Jego wzrok, gdy na nią patrzył. 
I sytuacje w jakich się znajdowali.
Czuła, że tęskni za nim i nie potrafiła tego wytłumaczyć.
- Wiedziałem, że tu przyjdziesz - spojrzała zaskoczona do tyłu, a widząc blond włosego chłopaka zdziwiła się lekko. Miała wrażenie, że gdzieś już go kiedyś widziała.
Nie wyczuła sympatii w jego głosie.
Zgasiła papierosa na trawie po czym wstała otrzepując jeansowe spodenki.
- Znamy się? - zapytała ze zdziwieniem.
Nieznajomy uśmiechnął się szyderczo.
- Cornelia. Głupia, mała suka, która nagadała Annabel bzdur - słysząc tą odpowiedź dziewczyna uśmiechnęła się.
- Ah, Ty musisz być byłym Ann. Nic jej nie nagadałam. Tylko dałam do zrozumienia, że ją wykorzystujesz.
Mężczyzna prychnął na te słowa.
- Co Ty sobie wyobrażasz, hm? Przez Ciebie mnie rzuciła!
- Nie przeze mnie tylko przez to jakim byłeś dla niej dupkiem - warknęła ze zirytowaniem.
Mężczyzna zaśmiał się głośno, po czym uderzył dziewczynę w policzek.
Nela upadła na ziemię trzymając się za obolałe miejsce.
Ból zdawał się być nie do zniesienia.
- Odpierdol się od niej, bo następnym razem będzie bardziej bolało - mruknął spokojnie i spojrzał na nią ostrzegawczo. - Zrozumiałaś?
Nela spojrzała na niego ze złością.
- To jej wybór, że Cię rzuciła. Możesz mnie pobić, ale to nie zmieni niczego. Dalej będziesz frajerem, który nie ma szacunku do kobiet. - mężczyzna zacisnął pięści ze złością.
- Szmata - skomentował po czym usiadł okrakiem na nastolatce.
Nela próbowała się wyrwać, ale mężczyzna był zbyt silny.
Jej oczy mimowolnie się zaszkliły, gdy zdała sobie sprawę, że są tutaj całkiem sami.
Znów ją uderzył, próbowała się osłonić, ale nie mogła, bo drugą ręką trzymał jej ręce.
Poczuła w ustach metaliczny posmak krwi.
- Zapamiętasz, że ze mną się nie zadziera - warknął ze złością.
Poczuła jak jego lewa dłoń wędruje na jej odkryte udo i ściska je lekko.
- Jesteś nawet niezła - szepnął przybliżając twarz do dziewczyny.
Nela zacisnęła oczy, gdy łzy zaczęły przybierać na sile.
Nie chciała na to patrzeć, chciała w tej chwili nic nie czuć.
Ani jego rąk, które otoczyły jej ciało, ani jego spojrzenia.

- Chyba Cię pojebało...
Wszędzie rozpoznałaby ten głos.
Poczuła ulgę, gdy mężczyzna siłą został z niej ściągnięty.
Dopiero wtedy otworzyła oczy, a widząc Seana rozpłakała się bardziej.

- Oh no proszę Sean. Przerwałeś nam. Prosiła bym ją zerżnął - mruknął prowokacyjnie Matt.
 Nela wiedziała, że tymi słowami mężczyzna wpadnie w furię.
Nie myliła się, bo nie minęła nawet sekunda, a Sean rzucił się na chłopaka powalając go na ziemię.
Szarpali się długo, a mężczyzna wpadł jakby w trans.
Nela patrzyła z przerażeniem jak bije pięściami chłopaka.
Dopiero po chwili wstała czując jak jej nogi trzęsą się z przerażenia.
- Nigdy jej więcej nie dotykaj! - krzyknął Sean ściskając Matta za koszulkę.
- Sean... już starczy.. zabierz mnie stąd... - Nela złapała mężczyznę za ramię.
Dopiero wtedy zwrócił na nią uwagę.
Patrzyła na niego z przerażeniem i ze łzami w oczach.
- To jeszcze nie koniec - syknął do blondyna po czym ostatni raz uderzył go w twarz.

Nie potrafiła w to wszystko uwierzyć. 
Gdyby Sean się nie zjawił nie wiadomo jakby to się skończyło.

Siedziała na jego łóżku, gdy mężczyzna jej się przyglądał. 
Jego palce wciąż delikatnie sunęły po jej twarzy jakby chciał zobaczyć wszystko, co mógł jej zrobić Matt.
- Sean.. gdyby nie Ty to... - zaczęła drżącym głosem, ale mężczyzna jej przerwał.
- Wpadłem w furię. Nie wiem dlaczego roznosi mnie za każdym razem, gdy widzę Cię z jakimś facetem. I nie mówię tutaj tylko o tej sytuacji, ale o zwyczajnej też. Zajebie go. Jak on mógł Cię uderzyć?! Jak pomyślę, że chciał Cię zgwałcić, że byłby pierwszy w Twoim życiu i to w taki sposób... - widząc znów narastający gniew w mężczyźnie Nela dotknęła jego policzka.
- Sean - zaczęła lekko drżącym głosem.
- Nie miał prawa Cię dotykać - jego głos złagodniał, ale nadal czuł gniew.
- Tylko Ty masz. Tylko Tobie na to pozwolę - szepnęła, po czym pocałowała go delikatnie. 
Nie mógł uwierzyć, że na prawdę to zrobiła.
- Nel... poczekaj... - zaczął, gdy pocałunek przybierał na sile.
Czuł gulę w gardle, gdy na nią patrzył.
- Jestem tylko mężczyzną. Mówiłem Ci to już... powinnaś już iść, bo nie wiem czy będę umiał przestać. Nie chce być taki jak on. Nie chce zrobić coś czego byś nie chciała.
- Chcę, żebyś był moim pierwszym, Sean. Teraz, tutaj. - sama nie mogła uwierzyć, że mówi to na głos. Jej serce biło jak oszalałe, gdy on tak mocno się w nią wpatrywał.
- Nie jestem dobrym kandydatem na chłopaka. 
- Wiem.
- I nadal chcesz? Przecież chciałaś to zrobić z kimś wyjątkowym... Ja taki nie jestem... Nela.. Powinnaś to przemyśleć...
- Jesteś wyjątkowy. Dla mnie. Zbyt długo o tym myślałam, Sean. 
- Więc to powiedz. Tylko pamiętaj, że gdy to powiesz, ja już nie będę umiał przestać... - jego głos zdawał się zbyt poważny. Wiedziała, że nie kłamał.
Nie mogła go zwodzić, musiała podjąć decyzję i żadna nie będzie miała już odwrotu.
- Chcę się kochać z Tobą. Teraz... - czuła, że jej głos jeszcze bardziej drży niż przedtem.
Sean nie powiedział nic więcej. 
Wpił się zachłannie w jej usta, a ona czuła przyjemne dreszcze rozchodzące się na całym ciele i kumulujące w jednym punkcie.
Jej usta cały czas drżały, ale wiernie oddawała każdy najdrobniejszy pocałunek.
Mężczyzna popchnął ją na łóżko i zawisł nad nią.
Ściągnął swoją koszulkę, a Nela spojrzała na jego ciało.
Było piękne. Jego skóra była opalona i w świetle zapalonej nieopodal lampki wydawała się lśnić.
Wyciągnęła drżącą rękę i przejechała opuszkami palców po jego ramieniu,
 gdzie miał tatuaż, aż po umięśniony brzuch, który spiął się pod wpływem jej dotyku.
Jego usta muskały jej szyję stopniowo schodząc niżej.
Sean jednym pociągnięciem odpiął jej wszystkie guziki w koszuli ukazując tym samym jej czerwony, koronkowy stanik. Poczuła jak oblewa ją mocny rumieniec, gdy zaczął się wpatrywać w jej ciało.
- Jeszcze... możesz się wycofać.. - szepnął zachrypniętym głosem dociskając swoje biodra do jej.
Nela jęknęła, gdy poczuła jego twardą męskość.
Pragnęła się z nim kochać. I za żadne skarby nie chciała się wycofać.
- Nie chcę żebyś przestawał...





* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

- Więc Sebastian pojechał? - Nicole westchnęła słysząc to pytanie.
- Tak. Mam wolną chatę. Możesz do mnie wpadać. 
- Dzisiaj nie dam rady. Mam romantyczny wieczór z Ianem.
- Seks i te sprawy? - Nicole uśmiechnęła się zadziornie.
- Romantyczny wieczór to nie tylko seks...
- Jasne... Sebastian pewnie pojechał bzykać tą Victorię. Tylko ja mam tak nudne życie erotyczne? 
- Nie jestem za tym, żeby zdradzać, ale skoro masz wątpliwości czy coś do niego czujesz, może przekonasz się sama czy się mylisz.
- Co masz na myśli?
- Dobrze wiesz, co. Muszę kończyć. Powodzenia.
- Czekaj... - kobieta przekręciła teatralnie oczami słysząc dźwięk zakończonego połączenia.

Długo walczyła ze sobą czy zadzwonić czy nie, ale w końcu wybrała jego numer.
Sama do końca nie wiedziała co mu powie i czy w ogóle powinna to robić.
Chciała, żeby nie odebrał, ale gdy włączyła się poczta czuła dziwne kłucie w sercu.
- Po co Ci telefon skoro go nie odbierasz kretynie? - mruknęła do siebie i dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że nagrała się mu na pocztę. 

- Co ja w ogóle wyprawiam? To nie ma sensu... - szepnęła do siebie ze zrezygnowaniem. 
Jej serce przyśpieszyło, gdy telefon zawibrował.
Spojrzała na wyświetlacz.
"Jonathan".
Odczytała ją "Nie lubię rozmawiać przez telefon. Zwłaszcza z Tobą. Jestem w hotelu przy kawiarni, gdzie się spotkaliśmy. Zostałem dzień dłużej, gdybyś zmieniła zdanie."
Nicole uśmiechnęła się pod nosem.
Długo zastanawiała się co powinna zrobić. 

Co on sobie myślał? Że ubierze kurtkę weźmie torebkę i pojedzie do tego hotelu?
Przecież tam się nie rozmawia...
Tylko dlaczego właśnie wsiadała do auta?
Jechała bardzo szybko, a jej serce biło tak samo mocno jak wtedy.

Weszła do środka rozglądając się dookoła.
Na recepcji nikogo nie było. Żadnych ludzi tylko ona z tysiącami myśli.
- To głupi pomysł..co ja sobie myślałam.. - szepnęła do siebie.
Odwróciła się z napięciem chcąc jak najszybciej uciec, ale niemal wpadła na osobę z tyłu.
Podniosła wzrok, a widząc Jonathana poczuła falę gorąca.



- Myślałem, że już nie przyjdziesz.. - mruknął patrząc w jej oczy.
- Bo chciałam nie przyjść.
- Więc dlaczego tu jesteś? Dlaczego do mnie dzwoniłaś?
- Nie wiem... - mruknęła z lekką irytacją czując, że ta cała sytuacja ją przerasta.
- Wiesz bardzo dobrze Nicole... -  mężczyzna dotknął dłonią jej policzka i przejechał kciukiem delikatnie po jej ustach.
Nie odpowiedziała. Pozwoliła by Jonathan złapał ją za rękę i splótł ich palce razem. 
By zaprowadził ją do windy.
Przyłożył kartę do drzwi i zaprosił ją do środka.
Nie zdążyła się rozejrzeć, bo mężczyzna wpił się w jej usta.
Nicole, gdy tylko poczuła jego ciepłe wargi na swoich niemal od razu odwzajemniła gorący pocałunek. Jonathan zwinnie pozbył się zbędnych ubrań. 
Tylko bielizna dzieliła jeszcze ich ciała.

Opadli razem na wielkie łóżko, a mężczyzna zawisł nad nią.
- Pragnę Cię Nicole...bardziej niż kiedykolwiek - mówiąc to patrzył w jej oczy.
- Daj mi powód bym myślała o Tobie, gdy już znikniesz z mojego życia - szepnęła, a jej twarz wykrzywiła się w uwodzicielskim uśmiechu.
Mężczyzna odwzajemnił go, po czym znów ją pocałował.



Ta noc należała do nich.


____________________________________________


Notka gotowa :)
Mam nadzieje, że Wam się podoba i trochę Was zaskoczyła.
Następna we wtorek.
Pozdrawiam kochani! <3







3 komentarze: