wtorek, 5 marca 2019

NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI XVIII

Podnosisz mnie i czuję ulgę.
Żyję we śnie.
Obudź mnie, gdy wszystko się zmieni,
I nic nie będzie już tym, czym się wydawało.
Przywróć mnie z powrotem mój oddech
Zbyt długo byłam pod wodą.
I jestem przesiąknięta krzykiem,
Byłam już stracona ...








TYDZIEŃ PÓŹNIEJ


Weszła do domu, gdy jej telefon właśnie zaczął dzwonić.
Spojrzała na wyświetlacz. "Kitty".
Sama za bardzo nie wiedziała czy ma ochotę na rozmowę z blondynką.
Angela okazała się pomyłką i wcale ten fakt jej nie pocieszył.
Czuła się sfrustrowana tą informacją tym bardziej, że jej siostra bliźniaczka jest nadal w Paryżu
i być może dalej widuje się z Sebastianem podczas, gdy rzekomo "pracuje".
Telefon nie ustawał, więc postanowiła go odebrać.
- Co znowu? - warknęła zirytowana rzucając czarną torebkę na kanapę.
- Zastanawiam się jaki jest teraz plan?
Nicole prychnęła pod nosem. - Plan? Wszystko diabli wzięli.
- Czyli nie chcesz jej poznać?
- Mam poznać gorszą wersje siebie na którą mógł polecieć Sebastian? Błagam.
- Myślałam, że tego właśnie chcesz.
- Źle myślałaś.
- Nicole poczekaj... nie rozumiem trochę Angeli. Na imprezie powiedziała mi, że nas pamięta z tych odwiedzin, a teraz przyznała się, że ma siostrę. To bezsensu.
- Myślisz, że wymyśliła tą siostrę bliźniaczkę?
- Raczej wydaje mi się, że próbuje ją kryć. Może ona wie więcej niż mówi.
Nicole słysząc to westchnęła głośno.
 - Chyba wiem, kto może cokolwiek mi o nich powiedzieć.
- Chyba nie myślisz o...
- Właśnie on. - na twarzy kobiety pojawił się lekki uśmiech.
Nie czekając dłużej na reakcje Katey rozłączyła się szybko.



* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *


- Ten plan okazał się do dupy. Z resztą czego mogłam się spodziewać. Był głupi - Annabel przekręciła teatralnie oczami słysząc narzekanie Neli.
Już od dwóch godzin mówiła tylko o tym, jakby parę dni narzekania jej nie wystarczyło.
- Wyczuł coś, ale to nie znaczy, że wie wszystko. I co teraz zrobisz?
- Sama nie wiem. Nie wydaje mi się, bym chciała z nim seksu.
- Nie podoba Ci się? - Anna spojrzała z zaciekawieniem na przyjaciółkę.
Nela wzruszyła ramionami.
- Może i podoba, ale nie mogę pozwolić na wszystko. Właściwie to nawet nie wiem czy mój tata jeszcze żyje.
- Za dużo o tym myślisz. Powinnyśmy się rozerwać dzisiaj.
Cornelia uśmiechnęła się lekko.
 - Czemu nie. I tak tu przyjechałam się bawić, a nie narzekać.
- W końcu mówisz rozsądnie.
- Poczekaj chwilę. Idę wziąć szybki prysznic.
- Nie śpiesz się i zrób się na bóstwo - Anna uśmiechnęła się szeroko, gdy Nela zniknęła za drzwiami łazienki. Po chwili jej uśmiech znikł.
- Co za idiotka - szepnęła do siebie.


Plan Seana wydawał się idealny, ale sądząc po rozmowie z Nelą wcale nie zyskali tego co chcieli.
Nastolatka wydawała się nie bardzo wzruszona ultimatum mężczyzny.
Fakt, przez kilka dni tylko o tym mówiła, ale teraz wydawała się nawet trochę obojętna.
Anna nie mogła na to pozwolić, by przez nierozwagę swojego brata ich plan trafił szlag.
Zbyt długo czekała na ten moment, a jeśli spotkała akurat tutaj jego córkę wiedziała, że to była szansa od życia by się zemścić za wszystkie lata cierpień.
Miała tylko nadzieje, że wszystko się uda.

Zajęła wolny stolik, gdy Anna w tym samym czasie zamawiała im drinka.
Rozejrzała się dookoła mimowolnie szukając wśród ludzi Seana.
Nigdzie go nie mogła znaleźć i sama nie wiedziała czy się z tego cieszy czy wręcz odwrotnie.
- Co to za mina? - spojrzała na blondynkę, która usiadła na przeciw, a ręką podsunęła jej zielonego drinka.
- Nie ma tu chyba nikogo ciekawego - mruknęła smętnie nastolatka wzruszając obojętnie ramionami.
Anna uśmiechnęła się zadziornie unosząc do góry brwi.
 - Mówiąc "ciekawy" masz na myśli Seana?
- Daj spokój. On jest mi w zupełności obojętny, a z resztą przyszłam się tu bawić, a nie zadręczać. Dzisiaj zero facetów!
- Zgoda.
Nela zaśmiała się pod nosem. - Zgoda? A jak pojawi się Twój były?
- Spławię go. Spotkam się z nim najwyżej kiedy indziej.
- Anna nie obraź się, ale nie wydaje Ci się, że Twój ex Cię trochę... wykorzystuje?
- Nie rozumiem.
- Podchodzi do Ciebie kiedy mu pasuje.
Blondynka uśmiechnęła się kiwając potakująco głową.
- Chcesz powiedzieć, że jestem na każde jego skinienie? Jemu tylko stanie, a ja już lecę?
- Właśnie to miałam na myśli. Nie pomyślałaś nigdy, że skoro wam nie wyszło bycie razem najwidoczniej nie pasowaliście do siebie?
- Lubię z nim spędzać czas.
- Nie, Ann. Ty się z nim tylko bzykasz.
- Najwidoczniej jestem w tym niezła skoro jeszcze mu się nie znudziłam.
- Bo się spotykacie kiedy jemu pasuje, rany. Jak mogłabyś mu się znudzić w tym przypadku? Facet ma parcie i dzwoni do Ciebie. Założę się, że po seksie nawet nie odwozi Cię do domu. Pewnie mówi coś w stylu "Jesteś niesamowita, muszę już lecieć." - widząc minę blondynki Nela wiedziała,
że ma racje.
- No cóż... mniej więcej tak to właśnie wygląda.
- Jesteś taka piękna dlaczego nie wierzysz w siebie? Dlaczego pozwalasz mu się tak traktować? Jesteś więcej warta niż bycie jego "odskocznią".

Anna spojrzała na Nele ze zdziwieniem.
W jej głosie wyczuła szczerość i troskę.
I choć udawała tylko przyjaźń z nią musiała przyznać, że Nela świetnie obeznała się w ich relacji.
Po raz pierwszy ktoś powiedział jej w życiu to, do czego ona sama nigdy nie umiałaby się przyznać.
W jakiś dziwny sposób w tym momencie poczuła sympatię do dziewczyny, jakby na prawdę mogły być przyjaciółkami, które mają ten sam gust do wina, ale inny do facetów.

- Masz racje Nela. Skończę z tym. Czas zacząć wszystko od nowa.
- Na prawdę? - brunetka spojrzała niepewnie na dziewczynę.
- Tak. Przekonałaś mnie. Nie mam zamiaru być niczyim planem awaryjnym. Zasługuje na kogoś lepszego niż tego dupka.
- Cieszę się. Zobaczysz, zakochasz się jeszcze nie jeden raz! - Anna uśmiechnęła się,
ale nic więcej nie powiedziała.
Po raz pierwszy poczuła, że ma kogoś komu może zaufać,
 kogo mogłaby nazwać swoją przyjaciółką.


* * * * * * * * * * * * * * * *


Nicole przez moment wahała się czy to dobry pomysł,
ale właściwie teraz nie miała za bardzo już wyboru skoro siedziała w kawiarni
czekając na Jonathana. Przez chwilę chciała stąd uciec,
ale widząc mężczyznę zmierzającego w jej kierunku odpuściła sobie ten plan.
Na jego twarzy pojawił się uśmiech, który Nicole odwzajemniła.
- Zaprosiłaś mnie. Nie tego się spodziewałem. - zaczął, gdy już usiadł na przeciw dziewczyny.
- Zawiodłam Cię? - kobieta uniosła do góry brew patrząc na mężczyznę.
- Wręcz przeciwnie. Miło zaskoczyłaś. Prawie tak miło jak wtedy, gdy się całowaliśmy.
- Chwilowe otępienie. Więcej się to nie powtórzy.
- Nie? Teraz to mnie zawiodłaś - mruknął uśmiechając się zalotnie.
Nicole mimowolnie zachichotała.
- Więc o co chodzi?
- o Angele.
- Nie rozumiem.
- Chciałabym się czegoś o niej dowiedzieć, właściwie to o jej siostrze.
- Masz na myśli Viktorię?
- Znasz ją?
- Oczywiście. - mężczyzna uśmiechnął się. - Co byś chciała o niej wiedzieć, piękna?
- Jaka ona jest? - zapytała niepewnie.
Jonathan zamyślił się na moment.
- Jest piękna. Niezwykle seksowna, pewna siebie i arogancka. Trochę przypomina mi Ciebie, ale jest tylko marną podróbką. Ty jesteś jedyna w swoim rodzaju. - kobieta zignorowała ten komplement.
Ta odpowiedź wcale jej nie usatysfakcjonowała.
Jeśli cała ta Viktoria ma podobny charakter do niej jest prawdopodobieństwo,
 że Sebastian mógł się nią zauroczyć.


- Wspominałem jej kiedyś o Tobie.
Nicole uniosła do góry brew z zaciekawieniem.
- To znaczy?
- Opowiadałem jej o tym jaka jesteś piękna. Może nawet to ją zainspirowało do bycia tym kim jest teraz.
Kobieta zaśmiała się jakby z zażenowaniem.
- Chcesz mi powiedzieć, że laska, której nie znam czerpie ze mnie inspiracje? Marna podróba oryginału.
- Chyba wiem co Ci chodzi po głowie.
- Znów bawisz się w jasnowidza?
- Chodzi o Sebastiana, prawda? - Nicole spojrzała na mężczyznę przed sobą.
Jego pewny siebie wzrok wcale jej się nie spodobał.
- Ty coś wiesz... - skrzyżowała ręce na piersi, a usta zacisnęła w cienką linię.
- Zobaczyła kiedyś Sebastiana w Paryżu. Strasznie o nim gadała i chciała bym się dowiedział jak się nazywa. Właśnie tak się dowiedziałem, że to Twój facet.
- Wpadł jej w oko.
- To za mało powiedziane. Szalała za nim.
- Powiedziałeś jej, że to mój facet?
- Nie miałem powodu, by to przed nią ukrywać. Wtedy trochę jej odwaliło i zmieniła w zupełności charakter.
- Chciała być taka jak ja. Jakie to smutne. - Nicole skrzywiła się lekko.
- Trudno Tobie dorównać - mężczyzna puścił jej oczko.
- Hm... a nie wiesz może jak daleko zaszły jej plany bycia mną? Czy chciała mu wskoczyć do łóżka, albo już to zrobiła?
- Podejrzewasz, że Sebastian z nią spał?
- Tego nie powiedziałam.
- Wystarczy, że zasugerowałaś. Myślę, że to całkiem prawdopodobne. Sebastian to jednak facet, a uwierz Victoria wie jak uwieść faceta.
Nicole uśmiechnęła się z ironią.
- Ciebie też uwiodła?
- Mnie się nie da uwieść.
- Ciekawe. Pójdę już.
- Poczekaj, odprowadzę Cię do domu.
Kobieta zawahała się na tą propozycje, ale wiedziała, że Sebastiana jeszcze nie będzie w domu.
Właściwie co jej szkodziło.
- W porządku.

Droga do domu wydawała się za krótka, bo rozmawiali i śmiali się ze wszystkiego.
Czuła się dziwnie przy mężczyźnie, jak jeszcze przy żadnym innym.
Nie potrafiła tego wyjaśnić, ale miała wrażenie jakby nigdy się nie rozstali.

- Skoro Sebastian prawdopodobnie Cię zdradził nie powinnaś być mu dłużna - mruknął mężczyzna z uśmiechem opierając się o wejściowe drzwi.
Nicole uśmiechnęła się uwodzicielsko.




- Oh proponujesz mi seks? - zapytała przybliżając twarz do mężczyzny.
- Tak dawno tego nie robiliśmy... czułbym się jakbym kochał się z Tobą pierwszy raz.. - szepnął dotykając dłonią jej zimnego policzka.
- Nigdy się z Tobą nie prześpię - wyszeptała patrząc śmiało w jego oczy.
- Całować mnie też nie miałaś zamiaru, a jednak to zrobiłaś. Nie nazywaj błędem coś co w ogóle nim nie było. I dobrze o tym wiesz.
- Nie schlebiaj sobie. Nie jestem Victorią, która wskakuje do łóżka facetom.
- Bliskości każdemu brakuje. Zwłaszcza komuś, kto ma przy sobie ukochaną osobę, która znika wieczorami. To frustrujące, prawda? Kochasz go nadal?
- Miło się gadało. Cześć. - mruknęła sucho chcąc wejść do domu, ale mężczyzna złapał ją za rękę.
- Jutro wyjeżdżam Nicole. Więcej mnie nie zobaczysz, ale proszę Cię tylko o szczerość. Chyba tyle mogę od Ciebie wymagać po tym jak mnie zostawiłaś bez pożegnania. - Nicole westchnęła ciężko oblizując usta, które wydały jej się suche.
Spojrzała na niego czując jak jej serce mocno przyśpiesza.
- Nigdy nie potrafiłam zamknąć tego rozdziału. Zostawiło Cię tylko moje ciało, bo sercem cały czas byłam przy Tobie. - nie czekając dłużej weszła do mieszkania zamykając za sobą drzwi.
Oparła się o nie oddychając ciężko.

Nie wiedziała, że ta rozmowa będzie taka trudna.
Że jego wyjazd będzie tak trudny do zniesienia.
Że wszystko zaczęło się psuć, a ona nie potrafiła tego naprawić.
Czy na prawdę Sebastian był jej miłością życia?
I czy kiedykolwiek znów spotka Jonathana na swojej drodze?


* * * * * * * * * * * * * * * * * *

Cornelia czuła się źle.
Próbowała bawić się, tańczyć i rozmawiać z jakimiś chłopakami, ale za każdym razem czuła,
że żaden z nich nie jest Seanem.
Uwielbiała jego bezczelność, nachalne pocałunki i oczy, które za każdym razem, gdy na nią patrzyły wywoływały mocny rumieniec na twarzy.
Brakowało jej tego wszystkiego, ale nie mogła się do niego zbliżyć.
Sean jasno oznajmił czego oczekuje.
Tylko dlaczego wciąż jego wzrok wędrował w stronę brunetki?


Uśmiechnęła się do Annabel, która rozmawiała z poznanym chłopakiem.
Co prawda dzisiejsza noc miała należeć tylko do nich, ale widząc uśmiechniętą blondynkę Nela nie miała serca zwrócić jej za to uwagi.
Podeszła do barku zamawiając kolejnego drinka.
Poczuła znajome perfumy.
Wiedziała, że obok niej stoi Sean.
Spojrzała na niego, a jej serce przyśpieszyło.
Patrzył się wprost na nią i nawet nie odwrócił wzroku, gdy też to zrobiła.
- Dobrze się bawisz, widzę - mruknął do niej próbując przebić się przez głośną muzykę.
- Ty też - odparła tylko, a jej wzrok powędrował na rudo włosom kobietę, która przechodząc obok puściła mężczyźnie oczko.
- Tak.
- Może ona da Ci to czego ja nie potrafię Ci dać.
- Nie potrafisz czy nie chcesz?
- Dla mnie seks to coś więcej niż przyjemność. To zaufanie, pragnienie bycia kochanym...
- Nie jestem dobrym facetem na związek i wiesz to od samego początku. Tylko nie rozumiem po co się do mnie zbliżyłaś.
- Ty wiedziałeś, że nie jestem taką dziewczyną, która za ładny komplement pójdzie z kimś do łóżka, wiec czemu też się zbliżyłeś?
- Bo mi pozwoliłaś, Cornelia.
- Może to był błąd.
- Sama o tym zdecyduj. - mruknął tylko, po czym biorąc do ręki drinka odszedł.
Nela patrzyła jak znika w tłumie i poczuła wielką gulę w gardle.
Była zła na siebie za wszystko.
Za to, że chciałaby z nim pójść do łóżka, ale coś ją blokuje.
Bała się cholernie, że gdy to zrobi, gdy na prawdę się w nim zakocha,
on ją zostawi.
Dając tym samym do zrozumienia, że była tylko zabawką, którą po prostu wyrzucił do kosza.
Chciałaby miłości z wzajemnością, tak piękną jak w filmach.
Najgorsze było to, że chciałaby by to Sean był jej jedyną miłością.



________________________________________



Notka gotowa. Strasznie krótka...
Przepraszam kochani za takie opóźnienia, ale dzisiaj miałam totalny brak weny tak samo wczoraj ;/
Następna notka za tydzień obiecuje się poprawić!
Pozdrawiam i dziękuje za każdy komentarz <333







































3 komentarze:

  1. Sean jest taki obojętny... aż mnie zakuło. Matko super notka, uwielbiam twoje wpisy! Czekam z niecierpliwością na następna��
    Super rozwiniecie akcji z Nicole, szczerze myślałam ze po informacje odezwie się do Dawida, ale bardzo miłe zaskoczenie! Nicole zaczęła się otwierać ohhhh musze wytrzymać do poniedziałku ��

    OdpowiedzUsuń